Obserwatorzy

środa, 18 grudnia 2013

Ż Y C Z E N I A

NIECH TA GWIAZDKA
CO NA NIEBIE ŚWIECI
DLA NAS BĘDZIE RADOSNĄ NOWINĄ
NIECH NAM POKÓJ
PRZYNIESIE NA ŚWIECIE
I KAŻDEGO POŁĄCZY Z RODZINĄ

 
 
WSZYSTKIM ODWIEDZJĄCYM MÓJ DOMEK W LESIE
ŻYCZĘ RADOSNYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA.
 
 

sobota, 23 listopada 2013

Trochę grozy i dużo szczęścia.

Na początku listopada wieczorem do córki dzwoni koleżanka z lat szkolnych i jednym tchem wyrzuca z siebie potok słów " ty wiesz co mi się dzisiaj przytrafiło gdy wyszłam z Sonatą na spacer(Sonata to bokserka trochę już wiekowa). Poszłam z nią do lasku przy blokach (lasek kilkanaście sosen i trochę krzewów) a ona mi zniknęła .wołam i wołam i nic.Po dłuższej chwili wraca i trzyma coś w paszczy .więc znowu krzyczę zostaw , nie rusz.Świecę latarką i nie mogę uwierzyć  przy moich stopach leży mały kociak.Z wielkim wyrzutem zwracam się do psa zapinam smycz i podnoszę to coś oślinione i zmięte z ziemi.Kociak jak tylko znalazł się w górze na moich dłoniach podniósł łepek więc pędzę do domu i od progu krzyczę ,odpalaj szybko samochód musimy jechać do weterynarza. Pan weterynarz kociaka zbadał i okazało się że nic mu się nie stało  jest  tylko bardzo przerażony i stłamszony oraz ośliniony.Teraz jest u sąsiadki , u nas nie może zostać bo nas nie ma całymi dniami a dziewczyny w szkole i Bóg jeden wie co Sonacie strzeli do głowy.No wiesz ona też po przejściach nadal boi się samochodów (Sonata została wyrzucona na drogę z samochodu i wylądowała prawie pod kołami ich samochodu).Może porozmawiaj z mamą , u Was tyle miejsca .......itd" nastała cisza i oczekiwanie na odpowiedż
Teraz do akcji wkracza moja Wnusia HANIA 
Babciu musimy ratować Filonka bo inaczej Sonata od cioci Magdy go zje.Pytam się jakiego Filonka? No takiego małego kotka i całą historie dokładnie opowiada.Nie było innego wyjścia jak trzeba ratować to trzeba.

                    NASZ MAŁY FILONEK


 
Uwielbia  bawić się  i spać z Hanią.Bardzo lubi biegać po podwórku i zaglądać do kurek i kaczek. Poznał i zaprzyjażnił się z naszymi kocurkami.Jeszcze trochę boi się Beli i Oriona ,kiedy przechodzi  lub przebiega koło psów to ogonek stawia do góry i tak się puszy że strach podejść.
 
 
 
Ja nazywam go Filuś bo tylko filuje co by tu narozrabiać.Zrobienie mu zdjęcia na podwórku jest niemożliwe bo porusza się z prędkością światła.
 
 
To mój nowy zakup.Brahamy olbrzymie. Parkę tych kurek udało mi się kupić dzięki Basi z blogu"Basia w krainie robótek"
Kogucik 
 
 
Kurka
 
Parka ma cztery miesiące więc jeszcze urośnie.
 
 
 
Zrobiłam z wielkim trudem serwetę na mały stolik oraz  koronkę do ozdobienia kredensu kuchennego.
 
 
 
Dziękuję bardzo za wszystkie miłe i ciepłe komentarze .
Moje ciągłe kłopoty z internetem nie zawsze pozwalają mi na wstawienie komentarza u Was ale wszystkie posty czytam i zachwycam się Waszymi pracami , podróżami , pięknymi tekstami oraz  cudownymi zdjęciami.
Witam nowych gości którzy odwiedzili mój domek w lesie.
 

piątek, 18 października 2013

CZY JESIEŃ ŻYCIA ZAWSZE JEST SZARA ?????


Troszkę mnie nie nie było ale moje kłopoty z internetem to spowodowały. Znalazłam Pana informatyka i zdecydowałam się na przełożenie systemu. Wszystko spisane co skopiować . co wprowadzić i pojechał komputer i ruter. Prawie dwa tygodnie oczekiwania i jaka była niespodzianka  po powrocie - VISTA ponownie  zainstalowana bo akurat nie było zapisane , że ma być XP. Samo życie. Myślałam , że będzie dobrze ale niestety wciąż mam problemy z łączem

Ale wracając do tematu.
Często się zastanawiałam jaka będzie moja jesień życia.Zawsze czułam się jak szesnastka pełna energii , optymizmu i radości .Wielkie plany i marzenia które jeszcze mam do przeskoczenia  , dużo pracy do wykonania i tysiące spraw małych i większych do zrealizowania.Życie jednak pisze inny scenariusz.Rok minął po moim złamaniu nogi a ja zawieszona jestem w próżni.Cały mój pozytywny stosunek do życia diabli wzięli , nastrój mam podły i niechęć do wszystkiego.Czuję się jak ten jesienny liść spadający z drzewa czasami porwany przez wiatr i błąkający się po bezdrożach , czasem zmoczony przez jesienne poranne mgły by ostatecznie spocząć gdzieś między krzewami i tylko czekać ale na co.
Dużo spaceruję po moim bukowym lesie bo bardzo lubię szelest liści pod stopami i zachwycać się kolorami.Szkoda że jesień życia nie jest tak piękna.



 
Małe prywatne wymianki.
 
Do Basi z blogu"Basia w krainie robótek" pojechała para indyków.Ten ciemny i nakrapiana indyczka bo wcześniej wiosną wysłałam Jej tą białą a ja dostałam kurki zielononóżki .
 
U mnie została tylko para indyków bo pewnej soboty lisek wkradł się i sprzątnął mi 6 szt.Mam ogromny żal do liska i rozumiem go ale 6 szt to już przesada i wielkie obżarstwo.
 
                                To zdjęcie przysłała mi Basia - wspólny spacer

 
Od Basi przyjechały do mnie przepiórki.Wielkie zaineresowanie wzbudziły na podwórku.Szkoda tylko że nie mogą biegać po podwórku i tylko jak jest pogoda  wynoszę je w takiej klatce . Są zamknięte w dużej klatce by nie uciekły jak  w tej piosence " uciekła mi przepióreczka w proso"

 
 
 
Zamieniłam też 4 kaczki biegusy na kaczki francuskie .
                                        Tak wygląda całe stadko.

 
                                            To pan kaczorek w pełnej krasie.

 
Trochę fotek jesiennych z mojego podwórka.
 
 
 
 
 
 
 
Trochę chaotyczny ten  mój post ale brak mi weny twórczej i nie chcę wprowadzać jeszcze smutniejszego nastroju.
 
Dziękuję za wszystkie komentarze i odwiedziny mojego domku w lesie.
Serdecznie witam nowych gości.
 
 

niedziela, 25 sierpnia 2013

WAKACJE I GOŚCIE

Kto w Bukowym lesie ma wakacje ?          Na pewno nie ja bo pracy sporo a wszystko robię dwa razy wolniej więc czas ucieka a efektu jakoś nie widać.Nie będę narzekać jak bardzo mnie to wszystko denerwuje .Na dodatek czuję się okropnie , wiecznie zmęczona i senna . Postanowiłam zrobić badania by wyjaśnić mój stan ogólnej niemocy. W nadchodzącym tygodniu jestem umówiona na wizytę .
 
 
 
Sielskie wakacje mają moje zwierzaczki . Wybrałam się zobaczyć czy już grzybki rosną  w towarzystwie Beli i Frytki ale nic nie znalazłam .


 
 
 
Krótki wypoczynek na łące.
 
 
Kurki też szukają ale chyba nie grzybków.
 
 
Stadko indyków na chwilę przysiadło w ogrodzie.
 
 
To nowi goście .Przyjechali aż z Zduśkiej Woli od BASI z blogu "Basia w krainie robótek" w ramach wymiany. Do Basi pojechała indyczka a  ja dostałam dwie kurki i dwa koguciki.
Kiedy moja rodzinka przebywała nad morzem Basia SMS zapytała się czy mam zrobione zakupy.Odpisałam że tak ,  tylko cukru mi nie kupili .Po dwóch dniach przychodzi paczka a w niej kg cukru .To dopiero była niespodzianka .Jest to najcenniejszy i najsłodszy cukier świata .
 
Bardzo  dziękuję jesteś wspaniała !!!!
 
 
 
Kurki zielono nóżki i kogucik (drugi nie chciał pozować do zdjęcia )
 
 
 
Zrobiłam tęczowy serniczek - przepis też od Basi .
Bardzo się przydał bo miałam wyjątkowych gości.
 
 
Odwiedziła mnie nasza blogowa koleżanka EWA z blogu "Przytulny dom " która spędzała wakacje w lubuskim .
Z Ewą znam się jeszcze z czasów kiedy nie prowadziłam bloga .Zamawiałam u niej dwa obrazki dla Wnuków . Potem często pisałam mail , opisując swoje życie w lesie .Ot taka miła wirtualna znajomość . Nigdy nie myślałam , że spotkamy się w realu a tu proszę jaka niespodzianka .
Spotkanie krótkie ale jak bardzo miłe i nie sposób opisać ile sprawiło mi radości . Od Ewy otrzymałam piękne prezenty .
Dziękuję bardzo Ewuni i jej Mężowi za tak miłe odwiedziny .
 
 
 
Bardzo dziękuję za wszystkie cudowne Wasze komentarze i odwiedziny w Bukowym lesie.
Witam serdecznie nowych gości .
 
 
 
 
 

sobota, 27 lipca 2013

LEŚNA WRÓŻKA i KOTY

Wakacje dla moich Wnuków to dwa miesiące odpoczynku  od codziennych wyjazdów do szkoły , przedszkola  i późnych powrotów do domu. Hania uwielbia zabawy , pomaga przy karmieniu zwierzaków i bardzo lubi się przebierać.Potrafi co godzinę zmienić kreację . Najczęściej jest wróżką , która potrafi wyczarować wszystko.
 
Tak wygląda leśna wróżka


 
To wróżka ogrodowa.
 
 
 
 
Wróżka szykująca się  na bal
 
 
 
Wróżka przytulanka
 
 
Znajdzie czas by na huśtawce pofrunąć aż do nieba.
 
 
Potem biegiem na zasłużony odpoczynek.
 
 
Mała chwila relaksu .
 
 
A Franek - siłą oderwany od komputera jak zwykle zamyślony i rozmarzony ale to artystyczna dusza i przyziemne sprawy to nie dla niego.
Wnuki od wtorku wypoczywają nad morzem.
 
 
 
A ja skończyłam zazdroski.
 Kosztowały mnie dużo pracy ale jestem szczęśliwa że skończyłam.!!!!
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Życzę Wszystkim cudownych wakacji i urlopów oraz wymarzonej pogody.
Jeśli pragniecie ciszy i spokoju to zapraszam do odwiedzin domku w lesie.
 Bardzo dziękuję za wszystkie przemiłe komentarze.