Obserwatorzy

wtorek, 22 grudnia 2015

ŻYCZENIA

Dar miłości , dar pokoju , dar szczęścia....
Niech będą z Wami
w Święta Bożego Narodzenia
i przez cały Nowy Rok .
                życzy cała rodzinka Bukowego lasu.

niedziela, 22 listopada 2015

CO JA WIDZĘ .......


Rano idę wypuścić pierzaste , w korytarzu wita mnie zaspany nasz rudzielec Orion a ja patrzę i nie wierzę.Na schodach leży jakiś zwierzak. Schodzę niżej i przecieram oczy ze zdumienia, przecież to KUNA.





Tak sobie leżała.Kto mógł ją złapać i załatwić nie wiem.Tylko Orion i kotek Filonek w nocy są na podwórku bo Kajtek kocurek i psica Bela śpią w domu. Żal mi stworzonka ale większy byłby żal gdyby ta kuna weszła do kurnika.








Idę z Wnukami wynieść biedactwo do lasu i co ja wiedzę.Niebieska ściana utworzona z tarniny.




            Kuna została pochowana w krzakach przez Franka i Hanię.








Z tarniny zrobię nalewkę.Jest pyszna tylko ma jedną wadę bardzo długo trzeba czekać aż dojrzeje.Najlepsza jest po dwóch latach dojrzewania.








Przez wiele lat marzyłam o kominku i doczekałam się.Nie jest to taki prawdziwy ale kominek - koza.Koszt i tak spory 3000 zł z montażem. Teraz spokojnie mogę czekać na zimę.

Dziękuję za wszystkie miłe komentarze oraz wizyty w bukowym lesie.               


niedziela, 18 października 2015

BARWY JESIENI

Jesień w bukowym lesie jest przepiękna a właściwie to była, bo od tygodnia zrobiło się szaro-buro i chłodno. Od środy pada drobny deszczyk tak bardzo wyczekiwany od dwóch miesięcy.
























Nasza koszatniczka bardzo lubi jeżyny, znalazłam je chodząc po lesie szukając grzybków.Niestety grzybów nie było i chyba już nie będzie.

Dziękuję za wszystkie miłe komentarze i odwiedziny bukowego lasu.Życzę Wam wszystkim pięknej i słonecznej pogody.

niedziela, 6 września 2015

IDZIE JESIEŃ



Upały tak mi dokuczyły , ze nie miałam siły do pisania i bardzo zaniedbałam mojego bloga. Wrzesień przywitał nas chłodem i nadal trwającą suszą.

















Ogród w opłakanym stanie z braku wody.





















W brzozowym zakątku ani jednego grzybka ,

Dziękuję bardzo za odwiedziny w bardzo suchym bukowym lesie i wszystkie przemiłe komentarze.

niedziela, 19 lipca 2015

NOWY DOMOWNIK , NA PODWÓRKU I RÓŻE

Czas tak szybko płynie . Jakieś lenistwo mnie ogarnęło ale są wakacje.Słoneczko grzeje niemiłosiernie więc robię tylko to co musi być zrobione.
Mamy nowego zwierzaczka, którego przyniosła do domu moja wnuczka Hania. Przy każdej wizycie w sklepie zoologicznym  po karmę dla króliczka i rybek Hania zachwycała się koszatniczką. Rodzice nie wyrazili zgody na zakup więc tak bajerowała panią , że ta po kilku wizytach dała jej w prezencie to małe stworzonko.




                                 Oto MIMI. Bardzo urocze stworzonko.








W czasie upałów na podwórku każdy szuka trochę cienia i ochłody. Nasz króliczek tak wypoczywa.



Gąska skorzystała z brodzika bo Hania właśnie poszła na obiadek.




                                         FILONEK


Po kąpieli w cieniu drzewa odpoczywają kaczuszki bieguski i gąski.




                                 BELA jak zwykle czujnie obserwuje całe podwórko.


Perełka na ławeczce bardzo smutna bo wnuki z rodzicami nad morzem.Zwiała mi już dwa razy aż do szosy na parking.Przy obroży ma przypięty breloczek z numerem telefonu i imieniem. Nie wierzyłam ,że ktoś może zadzwonić a nawet przywieź psa do domu. Perełka leży w trawie na parkingu i jak tylko podjedzie jakiś samochód to zaraz wskakuje do niego i za nic w świecie nie chce wyjść.Zmusza tym sposobem podróżujących do wykonania telefonu. Nieprawdopodobne ale są jeszcze wrażliwi ludzie. Perełka teraz wychodzi tylko na smyczy




                                Pan perlik czekający na perliczkę, która siedzi na jajkach.



Moje róże w tym roku pięknie kwitną.























Dziękuję za odwiedziny bukowego lasu a wszystkim urlopowiczom życzę wymarzonej pogody. Trochę tak w skrócie ale obowiązki wzywają, ja nie mam wakacji.

sobota, 6 czerwca 2015

CO MI SPAĆ NIE DAJE


Wybierając się na głosowanie nie mogłam poznać drogi do własnego domu. Zniknęła spora część lasu,
nie ma drzew, nie ma cienia, leśny dukt prowadzący do domu został wycięty w pień ...
a wszystko to przez powstającą obok drogę szybkiego ruchu, która ma być gotowa w 2016 r. Pytanie tylko, po której stronie rezerwatu będzie przebiegać??? Oby jak najdalej!!! Pan Leśniczy zapewnia, że to tylko standardowa wycinka drzew, jednak skala zjawiska jest przerażająca!!!







Tym czasem w domku w lesie, cisza i spokój, jakby nigdy nic.
Sarenki, jak co dzień, wczesnym świtem podchodzą pod samo odgrodzenie.
Gdzie one biedne się podzieją? Znikają kolejne lasy...



A W OGRODZIE? Nareszcie widać wiosnę, chociaż maj nie rozpieszczał nas pogodą.
Mam chyba "deja vu" Jak co roku przeganiam Hanię, żeby nie zrywała pięknych białych kul kaliny, na które tak czekam... Próżny trud "Babciu to wygląda jak śnieg, super, co???




Dziś oko cieszą duże, lekko różowe kwiaty pigwy. Ledwo mrugnę i znów będzie jesień, zbiory i  nalewka.







Mój Wnuk Franek, znów zaskoczył wszystkich domowników. Jeden z jego kaktusów obsypał się pięknymi, bardzo orientalnymi kwiatami, naliczył ich 23. Chodzi dumny jak paw!





Jest i Perełka. Modnisia :) Po sterylizacji (na koszt gminy) musi nosić gustowne ubranko, dziwne, nie jest zadowolona, a tak ładnie wygląda.
Przygarniając kolejnego psa, nie do końca zdawaliśmy sobie sprawę z kłopotów z tym związanych.
Perełka nie może dogadać się z Belą. Nie bacząc na dużo większy rozmiar Beli wciąż ją prowokuje, szczerzy zęby i szczeka. Jest to woda na młyn dla Beli. Dochodzi do strasznie niebezpiecznych sytuacji, dlatego dla świętego spokoju, Perełka codziennie rano wyjeżdża do szkoły z wnukami, do drugiej Babci i dopiero wieczorem wraca.  Najgorsze są weekendy. Suczki korzystają z uroków podwórka na zmianę.




Patrząc na Belę, która potrafi opiekować się nawet małymi kurczaczkami, trudno uwierzyć, że potrafi z taką agresją reagować na Perełkę.


Dwa szczeniaczki, które wciąż szukają domu, też chwilowo zamieszkały u drugiej Babci.
Wnuki zabierają je na weekend do domu, żeby jak najdłużej się nimi na cieszyć. Sama nie wiem, co jest trudniejsze, znaleźć im nowy dom, czy wytłumaczyć wnukom, że czas się rozstać.
                                                     
                                                                          KABANOSIK



                                                                        KARMELEK


Hania na "Dzień Dziecka" dostała nową piaskownicę i .................... kurczaczki!
Ma tylko dwie ręce, a podopiecznych jest 6.


Według Hani, jest Ona lepszą kwoką niż sama kurka.

Dziękuję, za odwiedziny!