Obserwatorzy

niedziela, 8 lipca 2012

BURZOWO-DESZCZOWO ALE KOLOROWO


Kolejne miłe odwiedziny. Bocian pojawiał się już wcześniej. Upodobał sobie łąkę za domem. Tym razem przysiadł na dachu budynku gospodarczego. Zauważyła go Hania. "Babciu, babciu, bocian" - krzyczała.
Zdążyłam zrobić jedno zdjęcie, za chwilę odleciał. 

To nie koniec atrakcji tego dnia. Bez ostrzeżenia, z niezwykłą gwałtownością rozszalała się burza.
Od kilku dni klimat  przypomina lasy deszczowe. Parno, wilgotno i obfite deszcze. Ranne burze pustoszą mój ogród i tak już od tygodnia, dzień w dzień!





Nareszcie wyjrzało słońce. Czas pogody natychmiast wykorzystali mieszkańcy domu w lesie.
Na spacer wybrała się nietypowa rodzinka. Indyki z potomstwem, małymi indykami i wysiedzianymi też przez indyczkę kaczuszkami.



Natura kaczek tym razem zwyciężyła. Pomimo nawoływań mamy indyczki kaczki "gęsiego" pomaszerowały na staw.


Tu w swoim żywiole. Nurkują, taplają się, chlapią. Są bardzo szczęśliwe :)

A po burzy tęcza, z kolorowych kwiatów. Teraz po  tak obfitych opadach nie wyglądają już tak pięknie jak na zrobionych kilka dni temu zdjęciach. Fotografowanie ogrodu to bardzo przyjemne zajęcie, szkoda tylko, że wraz z utrwaloną na zdjęciu rośliną nie mogę przekazać Wam jej zapachu.
Oto różnorodność kolorów i aromatów w moim ogrodzie!

 

Moje ulubione kwiaty. "Szałwia powabna" Te kolorowe końcówki to nie są kwiatki, tylko cudownie przebarwiające się liście. Kwiatki są drobne i prawie ich nie widać. Same się rozsiewają i kwitną do późnej jesieni.



"Ogórecznik lekarski" . Kwiaty mają ładną niebieską barwę.  Młode liście używam do sałatek.

GIPSÓWKA



 Biała...
   


i różowa, skalniakowa, która ma tylko 20 cm wysokości.






oczywiście ozdobny, ogrodowy. Miałam jeszcze dziurawiec wielkokwiatowy, niestety tej zimy nie przeżył :(


PYSZNOGŁÓWKA


SZAROTKA


jak w górach :)  Ta chroniona roślina posiada specjalny certyfikat. Została wyhodowana przez ogrodnika a nie kradziona!



JARZMIANKA

 

 Ma bardzo niepozorne kwiatki, których urodę dostrzegłam dopiero na tym zdjęciu :)









Robaczka dzięki Frankowi potrafię zidentyfikować bezbłędnie. To Kruszczyca złotawka. Z kwiatkiem jest już gorzej. Podobny do olbrzymiego osta, może znacie jego nazwę, proszę o pomoc, będę wdzięczna :)






TAWUŁY




PIĘCIORNIK


Będzie kwitł aż do zimy. Jest dosłownie obsypany kwiatkami, każdy z nich ma 5 płatków, stąd nazwa krzewu.


"A HARCERZ TAKI GAPA, ŻE AŻ W POKRZYWY WLAZŁ"


Cały dzień na łące ale jeszcze przed wejściem skubnę sobie pokrzywę. Gospodyni ciągle powtarza: "Jedzcie, to witaminy".
W tym miejscu chyba są najpyszniejsze bo ustawia się do nich kolejka. Nawet w takich szczegółach widać hierarchię stada. Pierwsza, przewodniczka Zuzia. Dalej Łatka i na szarym końcu, płochliwa Frytka.


Ogonkami wachlują, to znak, że dokuczają im muchy. Frytka jak zawsze trochę z boku. 
Zdjęcie nazwałam "Dupki" :)



Na koniec wakacyjnie, leniwie. Przypadkowo odkryłam kryjówkę Borusa. Tak smacznie spał, że nawet nie zauważył kiedy zrobiłam mu zdjęcie. Takiego spokoju życzę każdej z Was na wakacje.




Dziękuję wszystkim odwiedzającym Dom w lesie. Miło mi powitać nowych blogowych gości. 
Wasze komentarze dodają mi skrzydeł. Dziękuję!!!

PS.
Znów przeszła burza. Z ogrodu zrobił się staw. Nie pomagają  kalosze, z każdym krokiem grzęznę w błocie.
Mimo wszystko nie narzekam patrząc na tragedię ludzi, którzy z powodu nawałnicy w krótkim czasie tracą dorobek całego życia. 
Człowiek, Pan świata, tak mały i bezbronny  wobec sił natury ...

17 komentarzy:

  1. dałam do obserwacji blog i będe tu odwiedzać zapraszam też dziękuję za odwiedziny

    Życzę Ci dzisiaj wieczoru Cudownego.
    By Szczęście było u boku Twego!
    Pozdrawiam cieplutko...

    OdpowiedzUsuń
  2. przepiękne foty Halszko dzisiaj wstawiłaś ...nad moją posesją też bociany przefruwają ... a taki widoczek jak rodzinka Indyków to pamiętam z lat dzieciństwa u babci ...
    ślicznie kwiaty Ci rosną ... a juz myślałam, że to białe to... dziki bez a nie tawuła
    pozdrówka niedzielne

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, tak lubię oglądać zdjęcia przez Ciebie zrobione. Piękne kwiaty. Lubie pysznogłówki ale jeszce ich nie mam u siebie w ogrodzie.
    Ptaszorki cudne. Niesamowita jest ta indycza rodzinka z adoptowanymi kaczuszkami. A jednak natura to natura, kaczuszki ciągnie do wody :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Halinko, pomimo tej niepogody, jaka u Ciebie zagościła, masz śliczne kwiaty i zadowolone zwierzątka. Wszędzie widać ręce gaździny.
    Masz dorodną gipsówkę, a u mnie po zimie wyginęły.
    A u nas nastały straszne upały, żar wprost leje się z nieba. Burze widać po okolicy, a deszczu jak na lekarstwo, bo dzisiaj trochę padało w mieście, a czy na działkach też, to jutro się okaże.
    Babeczki były wysmienite, a foremki aluminiowe zdały egzamin.
    Halinko, nasza sądecka impreza była pod patronatem TVP i była nagrywana, jak coś będę wiedzieć na temat emisji, to dam Ci znać.
    Pozdrawiam cieplutko, pa

    OdpowiedzUsuń
  5. jakie piękne zdjęcia!! mi niestety tawułka zmarzła a gipsówki nie mogę się dochować. Mam pytanie czy indyczka bez problemu opiekuje się kaczkami? Nie dziobała ich jak się wykluły? U mnie w zeszłym roku kwoka przyjęła kurczaki innej kwoki i wychowała wszystkie. Pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pierwszych dniach zadziobała 3 szt,już chciałam zabrać kaczuszki ale jakoś się wszystko ułożyło.Pierwszy raz zrobiłam taki eksperyment .Teraz indyczka biega i szuka dzieci a one są na wodzie.Bardzo bym chciała mieć małe gąski ale nie chce gęś siedzieć a jajek naniosła sporo.Zastanawiam się czy nie podłożyć parę jajek kurce ale też nie wiem jak to będzie potem.

      Usuń
  6. Wspaniale utrwalone na zdjęciach...Cuda natury!!!! Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale masz dużo wesołego towarzystwa. Kaczuszki i indyczki cudowne, kózki pewnie rozrabiają. Mam nadzieję, że nie miałaś już nieproszonego gościa w kurniku. Kwiaty przepiękne. Zgadzam się z tobą, że pogoda w tym roku nas nie rozpieszcza. U mnie też były straszne ulewy, całą drogę mam zniszczoną a w ogrodzie kwiaty połamane;)))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak narazie jest spokój.Codziennie wieczorem zamykam maleństwa w klatkach.Wyłapanie tego wszystkiego jest zajęciem doprowadzającym mnie do szewskiej pasji (wnukowie natomiast mają wielką zabawę,szczególnie Hania)

      Usuń
  8. Halszko, patrząc na Twoje zdjęcia, wydawało mi się, że jestem w raju.
    Cudowności nam pokazujesz.Właściwie to Ty masz wszystko co do życia potrzeba. Nic Cię nie może zaskoczyć. Tylko burze, ulewy...
    Wszystkie posty u Ciebie są fantastyczne.
    POzdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. piękne widoki są takie jak co roku w lecie,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Deszczowo ale wszystko prezentuje się rewelacyjnie. Kwiaty dają dużo radości. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Podoba mi się, że kaczki gęsiego poszły do wody :-). Kozy bardzo lubię i kiedyś piłam nawet mleko kozie, jak moja Babcia je miała. Bałam się jednak kozła, bo używał często swoich rogów.Kwiatki oczywiście śliczne. Ten o którego pytasz, to chaber wielkogłówkowy, też je mam. *** Proszę powiedzieć Frankowi, że w rozpoznawaniu motyli pomaga mi szczególnie książka "Świat zwierząt", wydana w 1986 r. Teraz też mam motyla na "chyba" :-). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. piękne widoki kocham takie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Wpadłam aby popatrzeć na Twój dziurawiec.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję za odwiedziny mojego Bloga.
    Z prawdziwą przyjemnością obejrzałam Twój Blog. Podziwiam i zazdroszczę, tego otoczenia ...lasu, ogrodu, zwierząt. A prace Twoje pieknie pasuja do otoczenia. Motylki i firaneczki urocze!
    Pozdrawiam - Wiki 45a

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepięknie tam u Ciebie :)) Az miło :) Moje kozule także zajadają się pokrzywą :)

    OdpowiedzUsuń