Kolejne miłe odwiedziny. Bocian pojawiał się już wcześniej. Upodobał sobie łąkę za domem. Tym razem przysiadł na dachu budynku gospodarczego. Zauważyła go Hania. "Babciu, babciu, bocian" - krzyczała.
Zdążyłam zrobić jedno zdjęcie, za chwilę odleciał.
To nie koniec atrakcji tego dnia. Bez ostrzeżenia, z niezwykłą gwałtownością rozszalała się burza.
Od kilku dni klimat przypomina lasy deszczowe. Parno, wilgotno i obfite deszcze. Ranne burze pustoszą mój ogród i tak już od tygodnia, dzień w dzień!
Nareszcie wyjrzało słońce. Czas pogody natychmiast wykorzystali mieszkańcy domu w lesie.
Na spacer wybrała się nietypowa rodzinka. Indyki z potomstwem, małymi indykami i wysiedzianymi też przez indyczkę kaczuszkami.
Natura kaczek tym razem zwyciężyła. Pomimo nawoływań mamy indyczki kaczki "gęsiego" pomaszerowały na staw.
Tu w swoim żywiole. Nurkują, taplają się, chlapią. Są bardzo szczęśliwe :)
A po burzy tęcza, z kolorowych kwiatów. Teraz po tak obfitych opadach nie wyglądają już tak pięknie jak na zrobionych kilka dni temu zdjęciach. Fotografowanie ogrodu to bardzo przyjemne zajęcie, szkoda tylko, że wraz z utrwaloną na zdjęciu rośliną nie mogę przekazać Wam jej zapachu.
Oto różnorodność kolorów i aromatów w moim ogrodzie!
Moje ulubione kwiaty. "Szałwia powabna" Te kolorowe końcówki to nie są kwiatki, tylko cudownie przebarwiające się liście. Kwiatki są drobne i prawie ich nie widać. Same się rozsiewają i kwitną do późnej jesieni.
"Ogórecznik lekarski" . Kwiaty mają ładną niebieską barwę. Młode liście używam do sałatek.
GIPSÓWKA
Biała...
i różowa, skalniakowa, która ma tylko 20 cm wysokości.
oczywiście ozdobny, ogrodowy. Miałam jeszcze dziurawiec wielkokwiatowy, niestety tej zimy nie przeżył :(
PYSZNOGŁÓWKA
SZAROTKA
jak w górach :) Ta chroniona roślina posiada specjalny certyfikat. Została wyhodowana przez ogrodnika a nie kradziona!
JARZMIANKA
Ma bardzo niepozorne kwiatki, których urodę dostrzegłam dopiero na tym zdjęciu :)
Robaczka dzięki Frankowi potrafię zidentyfikować bezbłędnie. To Kruszczyca złotawka. Z kwiatkiem jest już gorzej. Podobny do olbrzymiego osta, może znacie jego nazwę, proszę o pomoc, będę wdzięczna :)
TAWUŁY
PIĘCIORNIK
Będzie kwitł aż do zimy. Jest dosłownie obsypany kwiatkami, każdy z nich ma 5 płatków, stąd nazwa krzewu.
"A HARCERZ TAKI GAPA, ŻE AŻ W POKRZYWY WLAZŁ"
Cały dzień na łące ale jeszcze przed wejściem skubnę sobie pokrzywę. Gospodyni ciągle powtarza: "Jedzcie, to witaminy".
W tym miejscu chyba są najpyszniejsze bo ustawia się do nich kolejka. Nawet w takich szczegółach widać hierarchię stada. Pierwsza, przewodniczka Zuzia. Dalej Łatka i na szarym końcu, płochliwa Frytka.
Ogonkami wachlują, to znak, że dokuczają im muchy. Frytka jak zawsze trochę z boku.
Zdjęcie nazwałam "Dupki" :)Na koniec wakacyjnie, leniwie. Przypadkowo odkryłam kryjówkę Borusa. Tak smacznie spał, że nawet nie zauważył kiedy zrobiłam mu zdjęcie. Takiego spokoju życzę każdej z Was na wakacje.
Dziękuję wszystkim odwiedzającym Dom w lesie. Miło mi powitać nowych blogowych gości.
Wasze komentarze dodają mi skrzydeł. Dziękuję!!!PS.
Znów przeszła burza. Z ogrodu zrobił się staw. Nie pomagają kalosze, z każdym krokiem grzęznę w błocie.
Mimo wszystko nie narzekam patrząc na tragedię ludzi, którzy z powodu nawałnicy w krótkim czasie tracą dorobek całego życia.
Człowiek, Pan świata, tak mały i bezbronny wobec sił natury ...
dałam do obserwacji blog i będe tu odwiedzać zapraszam też dziękuję za odwiedziny
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dzisiaj wieczoru Cudownego.
By Szczęście było u boku Twego!
Pozdrawiam cieplutko...
przepiękne foty Halszko dzisiaj wstawiłaś ...nad moją posesją też bociany przefruwają ... a taki widoczek jak rodzinka Indyków to pamiętam z lat dzieciństwa u babci ...
OdpowiedzUsuńślicznie kwiaty Ci rosną ... a juz myślałam, że to białe to... dziki bez a nie tawuła
pozdrówka niedzielne
Och, tak lubię oglądać zdjęcia przez Ciebie zrobione. Piękne kwiaty. Lubie pysznogłówki ale jeszce ich nie mam u siebie w ogrodzie.
OdpowiedzUsuńPtaszorki cudne. Niesamowita jest ta indycza rodzinka z adoptowanymi kaczuszkami. A jednak natura to natura, kaczuszki ciągnie do wody :)
Halinko, pomimo tej niepogody, jaka u Ciebie zagościła, masz śliczne kwiaty i zadowolone zwierzątka. Wszędzie widać ręce gaździny.
OdpowiedzUsuńMasz dorodną gipsówkę, a u mnie po zimie wyginęły.
A u nas nastały straszne upały, żar wprost leje się z nieba. Burze widać po okolicy, a deszczu jak na lekarstwo, bo dzisiaj trochę padało w mieście, a czy na działkach też, to jutro się okaże.
Babeczki były wysmienite, a foremki aluminiowe zdały egzamin.
Halinko, nasza sądecka impreza była pod patronatem TVP i była nagrywana, jak coś będę wiedzieć na temat emisji, to dam Ci znać.
Pozdrawiam cieplutko, pa
jakie piękne zdjęcia!! mi niestety tawułka zmarzła a gipsówki nie mogę się dochować. Mam pytanie czy indyczka bez problemu opiekuje się kaczkami? Nie dziobała ich jak się wykluły? U mnie w zeszłym roku kwoka przyjęła kurczaki innej kwoki i wychowała wszystkie. Pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńW pierwszych dniach zadziobała 3 szt,już chciałam zabrać kaczuszki ale jakoś się wszystko ułożyło.Pierwszy raz zrobiłam taki eksperyment .Teraz indyczka biega i szuka dzieci a one są na wodzie.Bardzo bym chciała mieć małe gąski ale nie chce gęś siedzieć a jajek naniosła sporo.Zastanawiam się czy nie podłożyć parę jajek kurce ale też nie wiem jak to będzie potem.
UsuńWspaniale utrwalone na zdjęciach...Cuda natury!!!! Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńAle masz dużo wesołego towarzystwa. Kaczuszki i indyczki cudowne, kózki pewnie rozrabiają. Mam nadzieję, że nie miałaś już nieproszonego gościa w kurniku. Kwiaty przepiękne. Zgadzam się z tobą, że pogoda w tym roku nas nie rozpieszcza. U mnie też były straszne ulewy, całą drogę mam zniszczoną a w ogrodzie kwiaty połamane;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jak narazie jest spokój.Codziennie wieczorem zamykam maleństwa w klatkach.Wyłapanie tego wszystkiego jest zajęciem doprowadzającym mnie do szewskiej pasji (wnukowie natomiast mają wielką zabawę,szczególnie Hania)
UsuńHalszko, patrząc na Twoje zdjęcia, wydawało mi się, że jestem w raju.
OdpowiedzUsuńCudowności nam pokazujesz.Właściwie to Ty masz wszystko co do życia potrzeba. Nic Cię nie może zaskoczyć. Tylko burze, ulewy...
Wszystkie posty u Ciebie są fantastyczne.
POzdrawiam
piękne widoki są takie jak co roku w lecie,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDeszczowo ale wszystko prezentuje się rewelacyjnie. Kwiaty dają dużo radości. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, że kaczki gęsiego poszły do wody :-). Kozy bardzo lubię i kiedyś piłam nawet mleko kozie, jak moja Babcia je miała. Bałam się jednak kozła, bo używał często swoich rogów.Kwiatki oczywiście śliczne. Ten o którego pytasz, to chaber wielkogłówkowy, też je mam. *** Proszę powiedzieć Frankowi, że w rozpoznawaniu motyli pomaga mi szczególnie książka "Świat zwierząt", wydana w 1986 r. Teraz też mam motyla na "chyba" :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpiękne widoki kocham takie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWpadłam aby popatrzeć na Twój dziurawiec.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję za odwiedziny mojego Bloga.
OdpowiedzUsuńZ prawdziwą przyjemnością obejrzałam Twój Blog. Podziwiam i zazdroszczę, tego otoczenia ...lasu, ogrodu, zwierząt. A prace Twoje pieknie pasuja do otoczenia. Motylki i firaneczki urocze!
Pozdrawiam - Wiki 45a
Przepięknie tam u Ciebie :)) Az miło :) Moje kozule także zajadają się pokrzywą :)
OdpowiedzUsuń