28 listopada jechałam na badanie kontrolne pełna optymizmu i nadzieji.Po prześwietleniu słowa usłyszane od Pana Doktora spadły nam mnie jak grom z jasnego nieba.NIESTETY bardzo słabo się noga zrosła i kolejne 6 tygodni leżenia,nie ma mowy o żadnym wstawaniu.
Jak zobaczyłam zdjęcie to się przeraziłam -20 blaszek zamontowanych na kości o wymiarach 1cmx3cm i ledwo co zespolone złamanie.
Nie wiem co mam pisać bo tak mnie ta wiadomość sparaliżowała i przytłoczyła,Nie potrafię myśleć pozytywnie ,muszę mieć czas by pogodzić się z tym faktem.Wiem,że jesteście ze mną całym sercem i za to dziękuję WAM bardzo.
Na zdjęciu moja droga do domku,obyście nie błądzili i trafili bez kłopotu.
DZIĘKUJĘ wszystkim za odwiedziny i tyle ciepłych słów oraz duchowego wsparcia..
Przesyłam WAM wszystkim słoneczny bukiet i pozdrawiam serdecznie,
Witaj kochana zdrowie jest bardzo ważne , ja wiem że perspektywa lezenia 6 tygodniu jest straszna , ale jak trzeba to trzeba... wiem że Ci trudno ,ale myśl pozytywnie będzie dobrze zobaczysz...
OdpowiedzUsuńMoże to nie bedzie 6 tyg może to potrwa krócej tylko musisz sie przyłożyć i leżeć oszczędzac nózkę....pomyśl że to będą wakacje i odpoczywaj na maksa , zajmnij sie czyms co lubisz co sprawia Ci przyjemność..i oczywiście informuj nas na blogusiu ...czas leci bardzo szybko i te 6 tygodni zleci ..sama zobaczysz..
Sciskam Cie mocno i zycze duzo zdrówka i wiecej optymizmu..BUZIAKI
Halszko kochana a ja miałam nadzieję, że wszystko pojdzie dobrze i że juz bedzie wszystko zrosniete. Niestety. Ale tak jak pisze Marcia - zdrosie najważniejsze. Halszko bedziemy napewno zasypywać Cie meilami i komentarzami - ja za godzinke tez napisze :) trzymaj się dzielnie.
OdpowiedzUsuńHalszko :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mnie ta wiadomość zasmuciła :)
Jestem z Tobą Ilona
No to rzeczywiscie do bani, ALE jak juz sie pozrasta jak nalezy to sie pozrasta (powiedziala co wiedziala, hehe). Moje dziecko bylo rok temu przepakowane z gipsu w nowy gips na wizycie kontrolnej - podobno ten drugi raz leci szybciej - czego i Tobie zycze!!
OdpowiedzUsuńP.S. Piekna ta droga do Twojego domku, oj piekna. nawet bez lisci!
OdpowiedzUsuńA to się narobiło. Takie przymusowe parkowanie też na pewno ma czemuś służyć. Trzymaj się i oszczędzaj nóżkę na maksa. My będziemy dostarczać Ci wieści i nowinki. Droga kusi do spacerku i odwiedzin:)
OdpowiedzUsuńOj :(... Bardzo przykre wiadomości :(... Na pewno jednak znajdziesz coś dobrego w tej sytuacji. I chyba trzeba pomyśleć o jakimś wzmacnianiu kości, żeby szybciej się zrastały?
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze! Zaopatrz się w preparaty wapniowe, najlepiej wapno rozpuszczalne w wodzie - jest najlepiej przyswajalne przez organizm. I myśl pozytywnie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Halszko, zaszokowala mnie wiadomosc, ze kolejne 6 tygodni musisz spedzic w gipsie.
OdpowiedzUsuńZaraz jednak swoim zwyczajem, zaczelam wyszukiwac dobrych stron, bo na zamartwianie sie bedzie jeszcze czas. Wyobraz sobie, ze omina Cie porzadki przedswiateczne, to raz. Dwa, ze cale swieta przygotuje ktos za Ciebie, a Ty zostaniesz obsluzona jak krolowa. Trzy - jeszcze wiecej ksiazek bedziesz mogla przeczytac, bo w codziennej krzataninie nie mialas na to czasu i jeszcze wiecej ozdobek bedziesz mogla wyheklowac, az choinki spod nich nie bedzie widac.
Wiem, wiem, to slabe pocieszenie, ale co robic? Glowa muru nie przebijesz i wlasnej d**y nie przeskoczysz.
Mysle o Tobie intensywnie i przesylam najlepsza energie.
Halszko Kochana, przykro mi, bo wiem co to znaczy leżeć tyle czasu, ciążę przeleżałam, no ale to inny czas, to oczekiwanie, ale wiem też , że wszystko w życiu jest po coś, może na początku jeszcze nie wiemy po co, buntujemy sie i nie rozumiemy, ale życie daje odpowiedź.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię bardzo serdecznie!
p.s. i zapraszam na Candy, jeśli jeszcze nie byłaś
Dużo jogurtów i żółtego sera, jednym słowem dożo wapnia. Szkoda, że na święta będziesz leżąca, no ale z drugiej strony, cała ta zawierucha przedświąteczna, te porządki Cię ominą. Trzeba myśleć pozytywnie, trzymam kciuki:)))
OdpowiedzUsuńNo to się zmartwiłam... A z taką nadzieją zajrzałam dziś, by przeczytać dobre wiadomości.
OdpowiedzUsuńJednakże najważniejsze, że się zrasta i będzie coraz lepiej.
Wiem, że każda gospodyni lubi przed świętami osobiście doglądać wszelkich przygotowań, ale tym razem będziesz dyrygentem :). Nowa rola, ale może okaże się, że całkiem fajna ;).
Co za szczęście, że są wokół Ciebie życzliwi najbliżsi.
Bukiet zachwycający!
Po Twojej drodze mogłabym chodzić tam i z powrotem i na pewno nie zabłądzę :)
Ściskam Cię serdecznie
Halszko kochana, wszystko, co nam sie w zyciu przytrafia wbrew pozorom ma jakis sens, czasem trzeba duuuuzo dobrej woli, aby go odnalezc. Mam nadzieje, ze te kolejne 6 tygodni lezenia zaowocuje jednak czyms pozytywnym- jedno juz masz, nasze ogromne wsparcie! bedziemy pisac, pocieszac i pytac o zdrowko. Duzo pozytywnej energii posylam.
OdpowiedzUsuńMyślę ,że pomogłaby zmiana diety.
OdpowiedzUsuńJesteś tym, co jesz.
Wapno podejrzewam, że jesz,
ale być może brakuje Ci mikro i makro w diecie.
Kiełki, ja jem z rzodkiewki,
liść pietruszki, brokuły , sałata...
Zauważ ,że są zielone...
Najlepiej na surowo.
Halszko kochana a ja miałam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.Ale nie martw się na zapas chociaż to smutna wiadomość - musisz wierzyć z nowym rokiem będzie dobrze. t
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki za powrót do zdrowia.
babajaga
Halszko jesteś, jak to się mówi "uziemiona"w łóżku i to chyba nie jest miłe dla Ciebie. Nie martw się jednak i przetrzymaj to, a później będzie tylko lepiej i lepiej, życzę tego z całego serca. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńHalinko, pomalutku, daj sobie czas na ochłonięcie. Jeśli Ci nie podpowiedzieli u lekarza, przegmeraj internet, poszukaj czegoś mądrego o diecie. Potrzebujesz na pewno specjalnego potraktowania siebie, to jest czas na to, żebyś sobie mogła pomóc. Jak ktoś napisał wyżej, wszystko jest po coś. Gdy jest to coś przykrego, dotkliwego, dziwimy się i buntujemy, dopóki nie zrozumiemy, dopóki coś nie sprawi, że otworzą się jakieś ukryte drzwi, za którymi jest odpowiedź.
OdpowiedzUsuńBardzo ciepło Cię pozdrawiam i wierzę, że przyjdzie do Ciebie ukojenie i wrócą dobre myśli.
Uściski, Halinko.
JolkaM
Witaj Halszko! Wiadomości i owszem smutne, ale to nie koniec świata. Domyslam się, obserwując wcześniejsze poczynania, że należysz do ruchliwych kobiet. Nadszedl czas przymusowego odpoczynku. Wykorzystaj go dla Siebie. Masz sporo kochajacych osób więc dasz radę. Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPomimo, że wiadomości nie są dobre to musisz myśleć pozytywnie, koniecznie musisz! Bez dobrego nastawienia psychicznego nie ma szybkiego powrotu do zdrowia, więc dlatego to tak ważne. Proszę Cię Halszko, wiem że to trudne - uzbroić się w cierpliwość. Na osłodę dostaniesz niedługo paczuszkę - niespodziankę z wygraną w konkursie u mnie na blogu i jeszcze coś :)
OdpowiedzUsuńZdrowiej i nie daj sie chandrze
Trzymaj się lepiej długo a dobrze -może tak jak radzą dziewczyny zmień dietę :) ewa
OdpowiedzUsuńHalszko Kochana, miałam nadzieję, wierzyłam, że wszystko będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńHalszko, też miałam taki przypadek. 8 marca 2006 złamałam nogę na nartach w Zakopanem. Oczywiście chodziłam po mieszkaniu. Obciążałam ją. Potem leżałam jak królewna w łóżku. Jadłam wapń, dużo serów, fasoli jaska. Gdy przyszła wiosna przykładano mi zgnieciony korzeń żywokostu.
Potem już wszystko było dobrze. Musisz wytrwać. Wiem, że ciągnie Cię do swoich zwierzątek. Mus to mus!
Aleja teraz jest piękna, a jaka jest wiosną, latem i jesienią? Bajkowa!
Ach, jakie radosne są twoje kwiaty. dziękuję.
Ślę Ci moc pozdrowień.
Musisz przetrwać. Wzbogać dietę w preparaty z zawartością proliny. Możesz je także przyjmować dodatkowo w tabletkach. A po wyleczeniu warto zrobić badania na osteoporozę i nadal pilnować diety, by się tej osteoporozie nie dać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa również ślę moc pozdrowień :)
OdpowiedzUsuńA wapno, to podstawa, to jego niedobór jest przyczyną przydługiego zrastania się kości.
Wspieram Cię dobrą myślą najmocniej, jak potrafię. Trzymaj się, mimo wszystko.
OdpowiedzUsuńHalinko, ja Cię tylko przytulam wirtualnie, wszystko napisałam Ci w mailu. Wysmuć się, a potem głowa do góry. To minie!
OdpowiedzUsuńHalszko, wiele lat temu miałam poważną operację na kolano - długie leżenie plackiem, potem długie chodzenie o kulach. W nodze też było żelastwo.
OdpowiedzUsuńPamiętam jak tęskniłam wtedy za wszystkim co zwykłe. Nawet za sprzątaniem, którego do dziś nie znoszę :).
Wtedy myślałam, że to się nie skończy.
A dziś tylko blizna mi o tym przypomina, nawet żabką zaczęłam pływać, czego lekarz kategorycznie zabronił na całe życie!
Zobaczysz - ani się obejrzysz, a cała ta sytuacja będzie jakimś tam wspomnieniem.
Trzymam kciuki za to by szybko ten czas minął. I byś znalazła pozytywy w tym wszystkim :), bo ja wierzę, że jakieś są!
Ściskam Cię bardzo serdecznie :*
Piękny bukiet, słoneczko się przyda. Nie wiem, tylko co wysłać Tobie, żebyś lepiej się poczuła, może dużo uścisków, i ciepłych myśli...trzymaj się ciepło:*
OdpowiedzUsuńCóż, wiadomość raczej nie nastraja optymistycznie, ale jest jak jest i jedyne co możesz zrobić, jak sądzę, to zaufać Panu i nie tracić nadziei! Ściskam mocno i proszę Boga o opiekę nad Tobą :D
OdpowiedzUsuńŻeby wypełnić Ci czas i myśli, zapraszam po odbiór wyróżnienia do mnie na bloga:
Usuńhttp://euphoriahandmade.blogspot.com/2012/12/wyroznienie-znowu-wyroznienie.html
Halinko i te 6 tygodni zleci szybciutko. Nie martw się, będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, pa
kochana trzymam kciuki za Ciebie żeby tym razem sie udało pierwsze tygodnie zleciały to i tym razem dasz radę pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńHalszko kochana tak mi strasznie przykro,że takie wiadomości zastałam u Ciebie.Dawno mnie nie było,i teraz weszłam ,a Ty piszesz o takiej przykrej niespodziance.Gdybym była bliżej to już bym biegła ta dróżką do Ciebie .I może bym cie zabrała na spacerek do siebie.
OdpowiedzUsuńale nie pogrążaj się w przygnębieniu.Trudno.
Dobrze,że nie jest gorzej.
Zaczęłaś robić piękne drobiazgi świąteczne,możesz robić dalej-będzie choinka w Twoim rękodziele.Jest tyle książek do przeczytania-możesz sobie zrobić przerywnik.Jakiś interesujący film w międzyczasie...zlecą dni ,zobaczysz.Tylko nie myśl o nich.Traktuj to jako długi urlop w Twojej ciężkiej codziennej pracy.Wiem,wiem ,jak to trudno,gdy tyle jest w domu do zrobienia,gdy święta przed nami.Pomyśl,że w następne święta będziesz wspominać ten pechowy koniec roku z zadowoleniem,że już masz to za sobą. może pomyslisz,jak to dobrze było leżeć sobie i nie mieć wszystkiego na głowie..
Pomaga bardzo w takich problemach ze zrastaniem żywokost.Zajrzyj w internecie .Ja 2 lata temu robiłam nalewkę żywokostową do smarowania,ale juz mi sie skończyła,a w tym roku nie robiłam, bo bym Ci przesłała.
Wierzę,że bedzie dobrze, musi być dobrze :))
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam i życze wszystkiego dobrego!
właśnie jeden mija, zostaje już tylko 5 tygodni, jakoś zleci :) trzymaj się dzielnie i "zrastaj się" szybko i trwale! pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia w tym roku.
OdpowiedzUsuńZapraszam na http://szukamy-was.blogspot.com/, może rozpoznasz jakąś z zaginionych osób i pomożesz nam ją odnaleźć?