Obserwatorzy

środa, 31 grudnia 2014

Szczęśliwego Nowego 2015 roku!!!

Dziękuję wszystkim odwiedzającym mój domek w lesie
za życzenia świąteczne i noworoczne.
Życzę Wam Szczęśliwego Nowego 2015 roku,
pogody ducha, spełnienia marzeń
i wielu radości każdego dnia.



niedziela, 7 grudnia 2014

ZNALAZŁAM czarną perłę no.... może PEREŁKĘ

Ale od początku
Trzy tygodnie temu odszedł za TM nasz chomiczek Kika. Były łzy i wielki smutek Wnuki już snuły plany o nowym zakupie jakiegoś zwierzątka bo przecież klatka nie może stać pusta. Zgodności co do zakupu żadnej, jeden chce świnkę , drugi szczurka albo papużki itd.Życie jednak lubi płatać figle i często sprawia takie niespodzianki że serce bije jak oszalałe.
W poniedziałek około 18.00 Hania i Franek wpadają do mnie z krzykiem babciu babciu mamy pieska.Mnie zamurowało. Kiedy wracali do domu na naszej leśnej drodze Zięć zobaczył pieska.Zatrzymał samochód otworzyli drzwi a psinka natychmiast sama wskoczyła do samochodu i na kolana Hani.
Piesek miał obrożę ,zadbany , mocno zmarznięty i bardzo głodny.
 
 
 
Przestawiam Wam Perełkę.
Perełka to urocza sunia- jamniczek długowłosy bardzo młoda.Jest wielkim pieszczochem i przesłodka.Uwielbia spać na łóżku i przytulać się.Przez dwa tygodnie szukaliśmy właściciela po okolicznych wsiach i miasteczkach.Trudno jest nam uwierzyć, że ktoś takie cudo wyrzucił w lesie.
 
 
 
 
 
 
Tak czeka na powrót Wnuków.Nawet nasza Bela , która nie toleruje żadnych psów zachowuje się poprawnie i stara się omijać Perełkę, natomiast nasz rudzielec Ori uwielbia ją.
 
a koty śpią i nie przejmują się wcale nowym lokatorem
 
 
Wszystkim odwiedzającym nasz domek w lesie życzę spokoju i wykonania wszystkich planów przedświątecznych bo Święta tuż tuż.
 
 
Dziękuję bardzo za odwiedziny i witam serdecznie nowych gości.
 
 

środa, 12 listopada 2014

CZARNY KOT I KŁOPOTY

Ktoś musi być winny dlaczego więc nie obciążyć wszystkimi kłopotami czarnego kota , który ma to gdzieś i spokojnie śpi.Wstawiając zdjęcia faktycznie kot wszedł na klawiaturę komputera i coś tam poszło w świat.Wprowadziłam Was w błąd ale nie przyznam się ,że sama namotałam  niech będzie,że winę ponosi mój czarny kotek Mruczek.
   

Dorobiłam się pięknego stadka kurek silek.Przez lato jastrząb upodobał sobie moje kurki i porwał wiele szt .Teraz kurki są wypuszczane tylko pod nadzorem moim lub Mojej Wnuczki Hani.Nie mogą być zamknięte w wolierze bo gromadka indyków na ich widok szaleje i przegania je dziobiąc dotkliwie.


 
Mam też nową parę kaczuszek biegusów Pisałam już jak to lisek grasował po mojej zagrodzie i z wielkim upodobaniem wynosił kaczuszki z podwórka.Wybaczam mu, miał do wykarmienia pewnie małe.
 
Nasz gołąbek ma się dobrze nadal nie fruwa ale lubi pochodzić sobie po trawce. 
 
 
Wrócę do czarnego kota bo nadal twierdzę , że to jego wina.Chciałam się wybrać na zakupy.Otwieram wrota a słupek na której wisi brama niebezpiecznie przechyla się to w jedną to w drugą stronę .Wsiadam do samochodu i widzę przed otwartą bramą siedzi mój czarny kot..Pomyślałam sobie zły to znak i stało się. Parę metrów za bramą tracę kontrolę nad samochodem.Samochód jedzie gdzie chce i nie reaguje na moje manewry kierownicą.Hamulec i koniec wycieczki.Strach pomyśleć gdyby to się stało na głównej drodze.Okazało się że nawalił układ kierowniczy i tu znowu problem.Do mechanika nie dojedziesz jedyne wyjście ściągnąć lawetę
Brama do naprawy trzeba wstawić nowe słupki.Dzwonię po posiłki czyli po syna i wnuka.Syn mieszka w woj.poznańskim w moim rodzinnym domu.Ranek przywitał ich mgłą.

Syn Robert  i wnuk Mikołaj w trakcie pracy.
 
 
 
 
Powoli zmierzch zapada jedna połówka bramy jest założona a druga jeszcze nie.
Ciężko idzie ale w końcu i druga też została zamontowana.
 
Bardzo dziękuję.
 
 
Jeden problem rozwiązany jeszcze tylko samochód i może koniec kłopotów.
a koty ?
Koty śpią , jedzą i niczym się nie przejmują.
 
 
 
 
 
 
 
Dziękuję za wszystkie przemiłe komentarze i za to, że zagladacie do mojego domku w lesie.
 

sobota, 27 września 2014

ZALEGŁOŚCI, teraz cisza, a w czerwcu tyle się działo...

Franek w wolnej chwili zajrzał na mojego bloga.
Przyszedł z pretensjami...
"A gdzie mój obiecany post, koledzy w szkole się dopytują"
A było tak...

W szkole, na zakończenie roku szkolnego jest zwyczaj wspólnego, klasowego wyjazdu. Pomysłów było wiele. Kino, park dinozaurów, basen.
Franka pomysł (dodam, że bez porozumienia z rodzicami) okazał się najlepszy.
Mój wnuk, szczery chłopak, zaprosił całą klasę z rodzicami do nas na ognisko i zwiedzanie rezerwatu.
Pani wychowawczyni uzgodniła termin i szczegóły, maszyna ruszyła.
Przygotowanie spotkania dla 19 uczniów i ich rodziców to prawdziwe wyzwanie.
W planach ognisko, więc trzeba przygotować miejsce, pożyczyć stoły. Na szczęście rodzice świetnie się zorganizowali, każdy przywiózł kiełbaski, mamy napiekły pyszne ciasta. Udało nam się zaprosić Pana Leśniczego, który oprowadził całą grupę po rezerwacie

Zbiórka, godzina 10:00. Z niepokojem patrzymy na niebo, będzie padać?





Spotkanie z Panem Leśniczym, tuż przy wejściu do rezerwatu. Miło, że znalazł czas w sobotę.
 



I tak wędrowali, raz w górę, raz w dół, a po drodze przepiękne okazy dębów, buków i daglezji.
Cudowny sposób na integrację dla rodziców. Dzieci zachwycone, to zgrana klasa, chętnie spędzają
 w swoim towarzystwie czas.




 Pan Leśniczy oprowadzał grupę po rezerwacie ponad 2 godziny. Bardzo ciekawie opowiadał o roślinach i zwierzętach. To stare drzewo cieszyło się ogromnym zainteresowaniem. Każdy chciał sprawdzić, dotknąć, obfotografować.

 Zdjęcie klasowe, na samym dole wąwozu.

Już u nas na podwórku,
 w oczekiwaniu na ognisko...
Zabawy w małpi gaj :)
Dopiero głód ściągnął ich na ziemię.


To przemiła chwila. Prawdziwa niespodzianka od gości i wychowawczyni.
Drzewko już posadzone upiększa ogród i przypomina o wizycie klasy III b.
 
 To nie koniec prezentów. Jest jeszcze jedna pamiątka, kwiatek doniczkowy, wychowawczyni zapamiętała, że mama Franka bardzo lubi kwiaty, jest więc też coś co będzie cieszyć oko w domu.


Wizyta trwała do wieczora, na szczęście pogoda nie zawiodła. 
Domek w bukowym lesie był pełen śmiechu dzieci, zabaw, rozmów.

 KONIEC:

udział wzięli :)
19 dzieci z rodzicami
Pani Wychowawczyni
Pan Leśniczy
i my,
!!!w sumie 46 osób!!!
Jak do tej pory rekord!

Dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze.









poniedziałek, 25 sierpnia 2014

NADCHODZI JESIEŃ

Poranki i noce są już chłodne, kwitną słoneczniki i nawłocie ,  coraz szybciej zapada zmrok.Wszystko wskazuje na to , że jesień zbliża się wielkimi krokami.








 
 
 
Wszyscy korzystają z słonecznych chwil i ciepełka.
 
 
 
 
 
Od tygodnia mamy gościa .To jest SABA pies drugiej Babci.
Babcia Ala miała operację zaćmy i Saba przyjechała do Wnuków.Saba jest siostrą Beli ale nasza Bela zachowuje się jak bestia i przy spotkaniu razszarpała by ją na strzepy.Trudna sytuacja ..
 
 
Koty też się jej boją.Nasz Filonek nawet nie zajrzy do Wnuków i skarży się Beli.
 
 
 
Jeszcze przed wyjazdem nad morze zrobiłam córce krótki sweterek na chłodniejsze dni do letnich sukienek lub bluzeczek.(wzór z Sandry)
 
 
 
zbliżenie wzoru 
 
 
 
Tak się prezentuje.
Córka niby zadowolona ale twierdzi że ją gryzie a włóczkę sama wybierała.Dobrze że mamy ten sam rozmiar to ja skorzystam z niego.
 
 
Dziękuję za wszystkie przemiłe komentarze i odwiedzanie mojego domku w lesie.
Witam serdecznie nowych gości.
Wszystkim życzę dużo słoneczka i radości każdego dnia.
(mój internet działa fatalnie już drugi dzień próbuję wstawić posta ale zawsze coś nie tak)