Obserwatorzy

sobota, 26 lipca 2014

TO JEDZIEMY .


Jeszcze przed wakacjami moje Wnuki przywiozły z miasta spod Szkoły Muzycznej gołębia.Biedaczek ma bardzo zniekształconą nóżkę ale to nie jest problem bo świetnie sobie radzi.Gorzej jest z lataniem ,nie może fruwać bo ma uszkodzone skrzydełko.Przybył nam kolejny lokator.
Mamy wakacje i chyba najbardziej na nie zasłużyły dzieci.Franek zdał egzaminy w Szkole Muzycznej I stopnia oraz w szkole podstawowej i jest już w czwartej klasie.
Hania jako sześciolatek tez pójdzie do szkoły

            Oto nasz gołąbek




Wszystko zapakowane i możemy jechać nad morze

 
no to jedziemy jeszcze tylko ostanie całuski oraz przypomnienie jak się opiekować zwierzaczkami tymi w domu i na podwórku.
 
 
Pewnie trudno będzie Wam uwierzyć ale prawie 2 lata nie siedziałam za kierownicą (od czasu wypadku) a przez cały rok  nie wyjeżdżałam z mojego lasu.Wszystkie zakupy robiła mi córka i zięć.Teraz życie mnie zmusiło do wyjazdu.Trochę poćwiczyłam na leśnych dróżkach pod okiem zięcia i też pojechałam na zakupy.
 
 
Zgodnie z obietnicą danej Hani pilnuję małych kaczuszek od drugiej kaczki przed liskiem
 
 
oraz małe perliki i opiekuję się rybkami , króliczkiem .chomikiem.
Hania dzwoni prawie codziennie i dopytuje się o wszystko.
 
 
Na podwórku cisza i puste krzesła oraz ławeczki.
 
 
Upały bardzo mi dokuczyły i moje samopoczucie też nie jest najlepsze ale zawsze myślę o Was ciepło i staram się zaglądać na Wasze blogi.Życie czasami potrafi bardzo dokuczyć.
Dziękuję bardzo za odwiedziny mojego domku w lesie .