Rano idę wypuścić pierzaste , w korytarzu wita mnie zaspany nasz rudzielec Orion a ja patrzę i nie wierzę.Na schodach leży jakiś zwierzak. Schodzę niżej i przecieram oczy ze zdumienia, przecież to KUNA.
Tak sobie leżała.Kto mógł ją złapać i załatwić nie wiem.Tylko Orion i kotek Filonek w nocy są na podwórku bo Kajtek kocurek i psica Bela śpią w domu. Żal mi stworzonka ale większy byłby żal gdyby ta kuna weszła do kurnika.
Idę z Wnukami wynieść biedactwo do lasu i co ja wiedzę.Niebieska ściana utworzona z tarniny.
Kuna została pochowana w krzakach przez Franka i Hanię.
Z tarniny zrobię nalewkę.Jest pyszna tylko ma jedną wadę bardzo długo trzeba czekać aż dojrzeje.Najlepsza jest po dwóch latach dojrzewania.
Przez wiele lat marzyłam o kominku i doczekałam się.Nie jest to taki prawdziwy ale kominek - koza.Koszt i tak spory 3000 zł z montażem. Teraz spokojnie mogę czekać na zimę.
Dziękuję za wszystkie miłe komentarze oraz wizyty w bukowym lesie.