Obserwatorzy

niedziela, 28 października 2012

Małe szczęścia i wielkie nieszczęścia

Moje wnuki na poczatku pażdziernika wybrały się na ostatnie wakacje do Chorwacji.Tam czekał na nich jacht i wielka przygoda.Mój zięć Wojtek 3 lata zdobywał uprawnienia sternika jachtowego stąd decyzja tygodniowch wakacji i samodzielne pływanie wydzierżawionym jachtem.
Wrócili w niedzielę 7 pażdziernika bardzo póżno w nocy(musieli pokonać samochodem 1600 km)
Rano córka pojechała do pracy a Wojtek z wnukami odpoczywali po męczącej podróży.
                    Mój dzień zaczął się zwyczajnie,dojenie ,karmienie,prace w ogrodzie.W południe po nakarmieniu zwierzaków poszłam po kózki i wpuszczając je do zagrody tak nieszczęśliwie upadłam,że juz nie mogłam wstać.Szczęście,że Wojtek był w domu(bo tak to razem wszyscy wyjeżdżają rano i wracają pod wieczór),bo inaczej czekała bym do wieczora na pomoc.Pogotowie zabrało mnie do szpitala i tam okazało się ,że mam złamaną kość udową z przemieszczeniem i odpryskami.W czwartek miałam operację .Po dwóch tygodniach karetka przywiozła mnie do domu i 6 tygodni muszę leżeć,jestem zdana na pomoc wnuków ,córki i zięcia.Dla nich to trudny okres,nigdy nie zajmowali się gospodarstwem.Wojtek nauczył się doić i karmić ptactwo.Hania uczyła rodziców jak to się wszystko robi,gdzie szukać jajek i jak wołać kaczuszki czy indyki do zagrody.Moja Wnusia zawsze to robiła ze mną więc jej wiedza okazała się niezbędna do prowadzenia gospodarstwa




               W czasie mojego pobytu w szpitalu kolejne nieszczęście,Wnuki poszły zbierać jabłka,pieski też się wybrały.Na łące pasły się kozy i psy zaczęły je ganiać dopadły Zuzię i poszarpały.Hania krzyczała ale tylko Bela wróciła,Franek biegł po Tatę i dopiero Suseł odpuścił.Weterynarz wezwany przez Wojtka założył kilkanaście szwów i skasował 200 zł.Po trzech dniach kózka padła.Jak by tego wszystkiego było mało w niedzielę kolejna tragedia Suseł został wypuszczony z kuchni by się załatwił i wystarczyły 3 min wraz z Belą zagryzły kolejną kózke,nie było już co ratować.Trudno mi o tym wszystkim pisać bo łzy same lecą  a serce boli bo.Hania bardzo przeżyła te wydarzenia.Broni Beli ale ciągle powtarza,że trzeba Susełkowi znależ nowy domek taki bez kózek.Moim zwierzakom też się  świat zawalił dla nich to ja byłam przewodnikiem i tylko mnie słuchały.







                            Jestem jak to drzewo.

 
Oto główny winowajca .Suseł jest młodym psem,dopiero w listopadzie będzie miał rok.Wymaga twardej ręki i ułożenia.Może ktoś  pomoże mi znałeż nowy domek dla niego.
To Bela.Była szkolona by zaganiać kozy do zagrody,jednak zabrakło jednej komendy "wróć"
 
Frytka moja jedyna kózka.
 
 
 
Dla polepszenia nastroju parę fotek z pobytu Wnuków w Chorwacji.Ja też dopiero  miałam okazje je zobaczyć.
Rejs rozpoczął sie w mieście TROGIR,potem na wyspę BRAC                                                                                              
 
 
 
To Franek pierwsze próby sterowania jachtem
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Pewnie znacie te kwiaty
 
 
                           Ota Hania przygotowana na nadchodzącą fale.              

BARDZO dziękuję za wszystkie słowa pociechy i otuchy.Czytając Wasze komentarze wiem ,że mam wielu znajomych na których zawsze mogę liczyć.
ANIU(blog Za moimi drzwiami) Tobie dziękuję z całgo serca.
Czytając komentarze płakałm ale z szczęścia,teraz wiem,że nie jestem sama.Pozdrawiam Was serdecznie i zapraszam do odwiedzania domku w lesie.
Zima zawitała widzę płatki śniegu,mam nadzieję że na krótko bo wiele prac nie zdążyłam zrobić w ogrodzie.Dopiero 28 listopada mam kontrolę w Poradni Ortopedycznej,przyjedzie karetka po mnie a co będzie dalej zobaczymy.Jestem dobrej myśli i przy Waszym wsparciu wierzę ,że wszystko  ułoży  się pomyślnie.

53 komentarze:

  1. Halszko, dziś sobie już wszystko doczytałam, co mi wcześniej umknęło. A teraz jeszcze i świeżą notatkę. Masz cudowne wnuki. I wspaniałe gospodarstwo. Wielki żal, że spotkało Cię tyle przykrości i smutku. Trzymajmy się myśli, że wszystko się ułoży i jak najszybciej wróci zdrowie i siła, a smutek zatrze czas. Na pewno trudno Ci pogodzić się z unieruchomieniem, podczas gdy opieka nad zwierzętami i ogrodem wymaga nieustannej troski i dbałości, po prostu ciężkiej pracy, ale Twoja rodzina zajmie się wszystkim. Często wydaje nam się, że nikt nie poradzi sobie z obowiązkami lepiej niż my, ale w takich właśnie awaryjnych sytuacjach należy zdać się na innych. A Ty może ten czas wykorzystasz na szydełkowanie swoich pięknych ozdób na okna, i nie tylko. Są niezwykłe.
    Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam, Halinko. :)
    I uściskaj Hanię i Franka. Wspaniałe dzieciaczki. Opowiem o nich swojemu synowi, spodobają mu się. Szkoda, że jesteście tak daleko.

    JolkaM

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, bardzo mi przykro się zrobiło jak przeczytałam Twojego posta, wyobrażamsobie co musisz przezywać. Trudno mi znaleść słowa pocieszenia, ale ja zawsze staram się myśleć, że wszystko w życiu jest po coś, trudno nam w to uwierzyć kiedy dopada nas nieszczęście, ale to wszystko minie, a Ty będziesz silniejsza i może poznasz jakąś wcześniej nieujawnioną cechę Twoich najbliższych, dla nich to tez czas sprawdzianu.
    Trzymaj się cieplutko! Dużo zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Halinko, Jola powyżej tak pięknie napisała, że mogę się tylko podpisać i prosić, abyś się odzywała i jeśli masz dostęp do komputera korzystała z niego;-) Będzie dobrze! Żle już było.

    OdpowiedzUsuń
  4. Najważniejsze Halszko jest Twoje zdrowie więc dbaj o siebie a czas goi rany więc trzeba w to wierzyć , za oknem śnieg a u Ciebie piękne słoneczne zdjęcia ...eh..pomarzyć można :))
    Miłego dnia życzę Tobie Halszko Ilona

    OdpowiedzUsuń
  5. Halszko, to takie straszne, kiedy wlasne psy biora sie za zwierzeta z domowego stada i to na oczach dzieci. Nie wiem, co bylo dla nich impulsem do takiego zachowania, normalnie tak sie nie dzieje, bez wzgledu na to, jak mlody jest pies. To byly przeciez "ich" kozy, znajome zapachowo, wiec cos jest nie tak. I mysle, ze decyzja o oddaniu go w inne rece jest sluszna.
    A Tobie zycze cierpliwosci w dochodzeniu do zdrowia, bedzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  6. wszystko zwaliło Ci się na głowę tak na raz szkoda że mieszkam tak daleko bo bym pomogła a psa jak najszybciej wydaj bo jak ruszył zwierzę raz to będzie to robił juz cały czas - wiem bo kiedyś też takiego miałam ale szybko się go pozbyłam trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia Basia

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo,bardzo współczuję.Wrócisz do zdrowia,to i wszystko wróci do normy.Jeśli mogę doradzić.....masz swojskie jajka,mleko>>skorupki sparzyć,usunąć błonkę i wysuszyć.Zmielić na proszek.....szklanka mleka+1łyżka proszku ze skorupek.Ja tak skutecznie wspomogłam swój złamany kręgosłup!Życzę bardzo szybkiego powrotu do zdrowia!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana ale nie fortunnie upadłaś dobrze że masz wsparcie rodziny to najważniejsze . teraz musisz się kurować i powolutku wracać do twojego życia. Trzymam za ciebie gorąco kciuki i wspieram cię serduchem !!!! Tak nawiasem mówiąc kurcze ja upadam często gdy plucha na dworze a w gumowce ślizgają się jak na lodowisku , i tak myślę kurcze kto by mi pomógł ?? No niestety nikt dlatego ciesz się że masz tak wspaniałą rodzinę to da ci siłę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Dużo zdrówka życzę, kuruj się kochana, dobrze, że masz opiekę, nie martw się rodzinka poradzi sobie z gospodarstwem;) To dla niech też przygoda. Trzymaj się i uważaj na siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślami jestem z Tobą - teraz będzie już tylko lepiej - buziaki :) ewa

    OdpowiedzUsuń
  11. Dalej juz musi być lepiej. Wracaj szybko do zdrowia Halszko. Dobrze, że możesz liczyć na bliskich. Szkoda tylko że dzieci musiały patrzeć na te smutne wydarzenia ale cóż taka jest przyroda, choć pies domowy powinien tolerować zwierzęta gospodarskie. Może znajdzie się dobry dom dla niego

    OdpowiedzUsuń
  12. skąd to dziwne zachowanie psa ta agresja nie miałabym do niego zaufania i też szukałabym dla niego domu bez zwierząt

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj to się pokomplikowało ze wszystkim.
    Nie każdy pies lubi inne zwierzęta,
    jak są razem chowane to co innego...
    Jedyna rada szukać im domów albo nie brać kózek...
    Zdrowia życzę...przede wszystkim...

    OdpowiedzUsuń
  14. Halinko, ja powtarzać się już nie będę, wszystko Ci już napisałam, bo nie zmienisz już tego co się stało.
    Teraz głowa do góry, myśl o swoim zdrowiu, dzieci Ci pomogą w obejściu. Uściskaj Hanię i Franka.
    Tobie życzymy dużo zdrowia i cierpliwości.
    Pozdrawiamy, pa.
    Przepraszam, jam spóźniona w blogowym świecie, ale dopiero wróciłam z pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halszko, nie mam pojęcia co się dzieje.
      Napisałam dwa długie komentarze.Uleciały gdzieś w kosmos.
      Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  15. Życzę Ci dużo zdrowia i samych miłych chwil. Wakacje bardzo przyjemne, Mój syn tez mam na imię Franek :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Haniu wczoraj zzarło mi tu komentarza:((..A mi sie wydaje ,że jednak jesteś drzewem oliwnym....one nawet po latach ,ścięte,powalone na nowo wypuszcza soki i daje owoce!!! dla waszej rodzinki to egzamin z zycia...no cóż-zdajecie go wszyscy na 6!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Halszko ułoży się wszystko tak szybko, że aż się zdziwisz :) Wierzę w to!
    p.s. jesteśmy z tego samego województwa :))

    OdpowiedzUsuń
  18. Halszko,tak mi przykro,że takie przykre wydarzenia pojawiły się w Twoim życiu.Nic nie wiedziałam.Wyobrażam sobie,co przezywasz,nie dosyć,że sama masz problem z własnym zdrowiem,to jeszcze te biedne kózki.Jestem z Tobą myślami,(Danusia opowiadała mi o Tobie),ale trzeba mieć nadzieję,że po latach ,,chudych,,( w różnym sensie) przychodzą ,,tłuste,,.Trzymaj się kochana.Najważniejsze,że wnuki zadowolone ,a Ty na dobrej drodze do zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj *Halszko -
    trafiłam tutaj przez przypadek - właściwie w życiu wszystko dzieje się przypadkowo i z jakiejś przyczyny
    przeczytałam z zainteresowaniem,fotki twoich wnuków z wakacji są przepiękne
    życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia - wiara czyni cuda - będzie dobrze
    (też jestem z lubuskiego - jaki ten internet mały
    mimo szerokich rąk)

    Miłego dnia

    babajaga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie ten świat jest mały,może kiedyś los pozwoli nam się spotkać.
      pozdrawiam

      Usuń
  20. Witaj kochana dziękuje ze dołączenie do obserwowanych...przeczytałsm i tak mi smutno , życzę Ci szybkiego powrotu do zdrówka bo ono jest najwazniejsze , przykro mi z powodu tych kózek , normalnie nie wiem co mam napisac , jak zawsze mam pełno do powiedzenia to teraz pustka w głowie....Jestem myślami w Tobą zdrowiej szybko bede tu zaglądać ....pozdrawiam
    p. ja tez z lubuskiego:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Witam serdecznie. Smutne, że chwilowo Twoje wszystkie zwierzaki, straciły przewodnika. Wrócisz jednak do zdrowia i wszystko wróci do normy. Szkoda mi bardzo kózek, bo lubię te rogate zwierzątka. Masz wspaniałe wnuki, możesz być z nich dumna. Wyjazd do Chorwacji i płynięcie jachtem był z pewnością dla wszystkich wspaniałym przeżyciem.Tam jest pięknie. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  22. Mieszkam daleko, ale wspieram Cię z całych sił - mam nadzieję, że niedługo wszystko wróci do normy i formy: i chora noga, i zwierzaki. No i zima może odpuści po pierwszych pogróżkach :-).
    Wszystkiego pomyślnego!

    OdpowiedzUsuń
  23. Kiedyś marzyłem o takim właśnie małym gospodarstwie wiejskim, o takim rancho, gdzie byłby cały folwark zwierzęcy. Teraz tez jeszcze nachodzą mnie takie marzenia.
    W gospodarstwie tak się niestety zdarza, że coś nam padnie, a i wypadki po ludziach tez chodzą.

    Współczuje bardzo i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

    Pozdrawiam

    Ahoj!

    OdpowiedzUsuń
  24. Właśnie przeczytałam książkę "Na domiar złego". Nie jest to może lektura największych lotów, ale pomyślałam, że pewnie by Ci się spodobała, zwłaszcza w obecnym czasie. Gdybyś chciała wyślę książkę mailem. Jeśli tak, to proszę o kontakt.
    Bardzo to smutne z kozami i psami :(... Wyobrażam sobie, że Twoje serce również czuło się poszarpane (pamiętam co czułam, gdy mój psi przyjaciel dopadł malutką sarenkę, udało się ją uratować, bo to był pies myśliwski, tropił, zatrzymywał, ale nie zabijał). No, i ja bym się bała o dzieci... Myślę, że psy trzeba oddać na szkolenie i dopiero później znaleźć im dom, ale tego nie da się zrobić bez Ciebie... Trochę patowa sytuacja. Jest forum dogomania, może tam zapytaj, czy ktoś nie przejmie psiaków? Na tym forum są fundacje związane z konkretnymi rasami... Wydaje mi się, że i Susełek i Bela są trochę onkowate. Nie znam się, ale tak mi się skojarzyło. Trzymam kciuki mocne za Ciebie. Dobrze, że masz rodzinę blisko i mogą Ci pomóc. To dla nich też poważna lekcja ;/... :).

    OdpowiedzUsuń
  25. Halszko Mila ! jakze przykro mi z powodu tych wszystkich przeciwwnosci,szczegolnie chodzi mi o Ciebie,choc cala reszta wycisnela mi lezke z oka...
    Posylam wiele serdecznosci,zyczac szybkiego i calkowitego powrotu do zdrowia, jestes ta "spojnia" ktora trzyma wszystko w garsci, musisz byc w peln i sil !!!

    OdpowiedzUsuń
  26. Halszko, jak się czujesz? jak sobie radzicie?
    jak się mają wnuki?
    czy zmartwienie z psami ma szanse na jakieś dobre rozwiązanie?
    serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuję się znacznie lepiej bo już tak nie boli,staram się pogodzic z faktami i nie myśleć więc dużo czytam(bo wreście mam na to czas),szydełkuję i buszuję po internecie.Problem z pieskam bardzo trudny do rozwiązania.Nie potrafię podjąć jedoznacznej decyzji,nie chcę działać pod wpływem emocji.
      pozdrawiam
      (gdzie mam szukać Twój blog)

      Usuń
    2. Miło mi to czytać Halszko! Wykorzystaj ten czas maksymalnie na takie właśnie przyjemności :) i ... ciesz się tym choć troszkę ;)
      Trzymam kciuki za dobrą decyzję w sprawie pieska - masz rację, lepiej nie działać w emocjach.

      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
    3. Halszko, ja bezblogowa kobita jestem :)

      Usuń
  27. jak dobrze obejrzeć letnie fociaki !
    pozdrówka

    OdpowiedzUsuń
  28. Witaj Halszko :) Przeczytałam dwa razy co napisałas i nie wierze własnym oczom ;( Od razu nasuneła mi sie mysl - jak Ty dajesz sobie rade psychicznie. Wiem,że zawsze byłas w ruchu. Wciaz praca przy lesniczówce i przy zwierzetach. Teraz nie dosc, że musisz prosic o pomoc innych to jeszcze sama pewnie sie denerwujesz że nic nie możesz zrobic.
    Halszko - siła wyższa. Dobrze, że masz pomoc. A widzisz teraz masz tyle czasu dla siebie - ksiązki, robótki.. naczytasz sie i nadrobisz zaległosc :) Zycze Ci szybkiego powrotu do zdrowie....
    Halszko a co z Susłem? Zwierzeta tak jak ludzie maja swoje charaktery ;(

    OdpowiedzUsuń
  29. I jeszcze raz ja :) Czy moge Ci Halszko w jakis sposób pomóc? wiem, że mieszkasz daleko ale może podesle Ci jakies wzory czy ksiązke do czytania? Czxy listonosz do Ciebie przychodzi? Jak jest z odbiorem przesyłek? napisz prosze - najlepiej na mojego meila: dorotacs@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  30. Witaj Halszko!
    Tak bardzo dziękuję, że obdarzyłaś mnie zaufanie i opowiedziałaś prześliczną historię ze swojego życia.
    Jeszcze raz bardzo dziękuję i życzę dużo, dużo zdrowia.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. Przede wszystkim jeszcze raz - życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. Tak mi przykro z powodu kózek. Tak się zastanawiam, że w tej patowej sytuacji, może warto posłać Susła na odpowiednie szkolenie? I koniecznie wykastrować, żeby ostudzić jego temperament. Zdecydowanie nie może sobie tak poczynać, a serce wiadomo boli. To młody pies, więc myślę, że da się go ułożyć.

    OdpowiedzUsuń
  32. Halinko, zechciej wpasc na moj blog, czeka tam na Ciebie wyroznienie.

    OdpowiedzUsuń
  33. Halszko, z psami nie jestem w stanie pomóc, ale moge zabrać kozę do wspanałego domu mojej przyjaciółki, jesli uznasz takie rozwiązanie za dobre, to napisz do mnie. Jesli koza zostane, to trzeba koniecznie odgrodzic ją od psów. Bardzo trudno jest znaleźć dom dla dorosłego dużego psa, a mam nadzieję, że nie myślisz o oddaniu ich do schroniska. Mam nadzieję, że Twoje zdrowie wroci jak najszybciej do normy, a Ty do sił i optymizmu.

    OdpowiedzUsuń
  34. Halinko, co u Ciebie? Jak sobie radzicie, Ty i Twoja rodzina? Może napiszesz kilka słów do nas?
    Pozdrawiam Cię bardzo ciepło. Ucałuj Hanię i Franka.

    JolkaM

    OdpowiedzUsuń
  35. Będzie dobrze!
    Chorwację kocham.
    Życzę zdrowia i końca kłopotów.

    OdpowiedzUsuń
  36. Halszko co Ty musialas przezywac, jestem pewna, ze gdy tylko wrocisz do zdrowia sytuacja znow sie unormuje. Piesek czeka na Twoje komendy, bez nich jest zagubiony i reaguje zle. Jednak czas troche leczy rany, wiec bedzie lepiej. Zycze szybkiego powrotu do zdrowka i swoich zwierzaczkow.

    OdpowiedzUsuń
  37. Miła Halszko, dziękuję za wszystkie blogowe odwiedziny; co u Ciebie? Jak zdrowie i samopoczucie? Mam nadzieję, że idzie... nie, nie idzie - galopuje ku dobremu :-).
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  38. Droga Halszko, bardzo dziękuję, że pamiętasz o mnie. Przybywasz, zostawiasz komentarze, to takie miłe.
    Życzę Ci jak najszybszego powrotu do zdrowia. Najgorsze, że idzie zima. Tym samym będziesz musiała być szczególnie ostrożna.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  39. Halszko cieszę się że po mimo wszystko jesteś wśród nas. Dzięki za odwiedziny. :) Zdrowia życzę i niech wszystko co złe omija Twój domek.

    OdpowiedzUsuń
  40. Halszko mocno Cię ściskam w tym trudnym dla Ciebie czasie. Pamiętaj, że złamane drzewo ma silne, zdrowe korzenie i łatwo się nie poddaje...

    OdpowiedzUsuń
  41. O mój Boże! Bardzo Ci współczuję. Ale spójrz na wszystko z innej strony: dzieci dobre, pomagają, Ty masz czas na odpoczynek. Twoja Wnusia musi być wspaniałą dziewczynką, chciałabym, aby moja na taką wyrosła. Psy wymień na np. owczarki podhalańskie, są łagodniejsze wobec ludzi i zwierząt. Wycieczka młodych - suuuper.Trzymaj się cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  42. To przeżyłaś trudne dni! Współczuję, i życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  43. Ciekawe fotki.
    Pozdrawiam.
    Życzę powrotu do zdrowia.
    http://ciekawostki-o-polsce.blogspot.com
    http://krzysiekpolcyn.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  44. Zapraszam do konkursu: juliabloger.blogspot.com (niewiele do zrobienia!!!) Zapraszam!!! Zwycięskie blogi będę polecać w 6 notkach!!!! To wielka szansa na zdobycie obserwatorów!! ZAPRASZAM WSZYSTKICH!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  45. Witaj Halszko! Trochę tu u Ciebie odpocznę :D Tak na dłużej :-)

    OdpowiedzUsuń


  46. Przyznaję sie ze zaglądam do Pani bloga, ktorego
    poleciła mi Dorotka - po przeczytaniu tych wieści-
    zrobiło mi się bardzo, bardzo przykro /wiem jak to jest bo sama jestem teraz niepełnosprawna. ale nic
    nie napisałam - bo nigdy sie nie dopisywałam - ale
    teraz zaglądam codziennie i czekam na jakąś wzmiankę
    jak sie Pani czuje ? jak samopoczucie ? jak sobie
    Pani radzi w obecnej chwili - a może chociaż słóweczko - Pani napisze -tyle pań czeka....
    Dużo, dużo serdeczności i ciepłych myśli przesyła
    Wanda

    OdpowiedzUsuń
  47. Witaj Kochana. Bardzo Ci współczuję...
    Niestety nieszczęścia zwykle chodzą parami.
    Mam nadzieję, że wszystko powoli wróci do normy i Ty będziesz prędko wracać do zdrowia.
    Ściskam Cię mocno i pamiętaj ,, co nas nie zabije to nas wzmocni''

    OdpowiedzUsuń
  48. Halszko Kochana nie mam do Ciebie meila więc pisze ta drogą :) Bardzo Cie prosze wybierz sobie wzory jakie chcesz czy potrzebujesz aby zrobic cos na święta - bardzo chętnie Ci wyśle. A mój meila - dorotacs@wp.pl

    OdpowiedzUsuń