Zabawa zaczyna się pod wieczór kiedy trzeba go zamknąć w klatce.Wnuki potrafią go złapać a ile przy tym jest ganiania i śmiechu.Króliczek przybył do nas z dużego miasta i wychowywał się na balkonie z piątką rodzeństwa i rodzicami, Hania i Franek ciągle się sprzeczają o trzymanie króliczka więc trzeba koniecznie postarać się o jeszcze jednego bo inaczej kłótnią nie będzie końca.
Franek nazwał go Koniczynka a Hania Pusinka.
Moja kaczuszka bieguska wysiedziała 10 małych kaczuszek i już na 3 dzień wyprowadziła je na wielką wodę.
Przybyło mi także małych kurczaków.
Perliki ładnie już podrosły.
Teraz większość dnia spędzam na karmieniu .Od świtu gotuję jajka, zrywam kilogramami pokrzywy rozdrabniając i krojąc to wszystko by maleństwa nakarmić. Mój przychówek w tym roku jest bardzo duży ,mam do wykarmienia
7 indyków
10 kaczuszek
8 perlików
3 gąski
55 kurczaków
Chodzenie koło tego wszystkiego jest bardzo zajmujące i na nic więcej już nie mam czasu.Wieczorem marzę tylko o łóżku i zasypiam jak niemowlę.
Ogród mój wyglada fatalnie zielsko i trawsko króluje. Nie radzę sobie z tym wszystkim . Bardzo mnie dołuje ta sytuacja i staję się coraz bardziej drażliwa .
Marzę o tym by pojechać na zakupy wyrwać się z tego lasu i pobyć trochę wśród ludzi. Czasami odnoszę wrażenie że mieszkam na końcu świata zapomniana przez Boga i ludzi. Życie czasami potrafi człowiekowi tak dokuczyć że trudno jest pogodzić się z wieloma sprawami. Czym bardziej szukam wyjścia z tej sytuacji tym bardziej dopada mnie chandra i niemoc.
Dziękuję bardzo za odwiedziny i komentarze.
Musisz gdzieś pojechać koniecznie i pobyć z ludźmi, jeżeli uważasz, ze to Ci pomoże. Cieszy spokój i cisza, ale czasami jest jej za dużo. Chce się gwaru ludzi. Masz co karmić rzeczywiście :). Patrzeć jednak ba malutkie kaczuszki i gąski do radość. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńKróliczek śliczny. No nie zła liczba dziobków do nakarmienia na Ciebie czeka:) Może uda się Tobie wyrwać gdzieś choć na chwilkę. Życzę Tobie wycieczki ładującej akumulatorki.
OdpowiedzUsuńHalszko jak u ciebie jest pieknie, sama przyroda i zwierzeta. Ten króliczek jest cudowny
OdpowiedzUsuńDobrze zrobilby Ci, Halinko, wyjazd do sanatorium, ale pewnie nie mozesz zostawic gospodarstwa samego. Tyle slodkich dzieciaczkow Ci sie urodzilo, trzeba cala te czeredke wykarmic i przypilnowac. A sanatorium jest Ci w tej chwili bardzo potrzebne, nie tylko ze wzgledu na zabiegi rehabilitacyjne, ale i towarzystwo oraz wyrwanie sie z codziennosci.
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Ale obrodziło w śliczności :))))
OdpowiedzUsuńWyrwij się chociaż na krótko...
OdpowiedzUsuńNa parę godzin a systematycznie.
Ja tak robię,
bo inaczej bym zgłupiała od nadmiaru obowiązków...
Śliczny zwierzyniec :-)
Zdecydowanie powinnaś wyjechać do miasta nawet jeden dzień poza domem zupełnie zmieni Twoje podejście do wszystkiego!! Sporo masz tego przychowku to mnie moich 19 kurczaków chce zjeść z kopytami a co dopiero Ciebie!! pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńno całkiem duzy ten twój inwentarz...jest co karmić..... ale jaka radość patrzeć na to ...są tacy co zazdroszczą mieszkania w takiej głuszy....
OdpowiedzUsuńale dla relaksu powinnas wybrac sie do miasta choc na jeden dzień....
Halszko kochana, czasem człowiek potrzebuje odskoczni od codziennosci i tego, z czym sie boryka. Jedanak jestem pewna, ze nie zamienilabys tego swojego malego raju na zaden inny...Kroliczek jest absolutnie cudowny, nasza Lunka pewnie chetnie by sie z nim zaprzyjaznila. Trzymam mocno kciuki za Twoje dobre samopoczucie i zdrowko, oby z kazdym dniem bylo tylko lepiej:)
OdpowiedzUsuńSanatorium zgadzam się z Panterą - na nogę chyba możesz - Trzymaj się zdrowo !
OdpowiedzUsuńSpory inwentarz do wykarmienia. Skoro czujesz, że jesteś udręczona swoją sytuacją, musisz sobie zorganizować chociaż parę godzin wytchnienia, zapomnieć na chwilę o codzienności, oderwać od obowiązków.
OdpowiedzUsuńZwierzaczki śliczne! Życzę wytchnienia !
OdpowiedzUsuńTak, zwierzaki są cudowne, ale są też kula u nogi, gdy człowiek chce wyjechać gdzieś poza dom...
OdpowiedzUsuńObyś znalazła siłę i radość w tym co masz i gdzie jesteś...
Witaj ...mój syn razem ze mną ogląda zdjecia na Twoim blogu jest zafascynowany tym światem życiem na wsi i zwierzatkami ...bardzo lubimy tu zaglądac ..zdjecia piękna kaczuszka bieguska ..śliczności....Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPs Z chęcią bym Ci pomogła gdybym była bliżej to by dziecko miało wakacje niezapomniane , inne niż wszyscy
no towarzystwo do wykarmienia dosyć spore,czasami bywa że nie dajemy rady, ja w tym roku musiałam z działką trochę odpuścić ze wzgledu na operacje ale sie pogodziłam z tym , jeśli czujesz że chcesz wyjechać to jedź chociaz na parę godzin,niech to będę godziny leniuchowania.
OdpowiedzUsuńHalszko kochana... drobiu masz co niemiara !
OdpowiedzUsuńkaczuchy śliczne...
fakt masz co robić... bo jest co karmić...
serdeczności
Małe a cieszy :) pięknie ci się tam rozmnaża i pięknie rośnie i niech tak zostanie :) a ty wyrwij się na dzień dwa gdzieś o miasta do znajomej czy rodziny w odwiedziny. Czasem to pomaga.
OdpowiedzUsuńHalszko, ja u Ciebie nabieram rozpędu :-) i z prawdziwa przyjemnością podglądam Twój drób i wszystko inne.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz posadziłam kurę na jajkach i jestem tym strasznie podkręcona :-)Kiedy patrzę jak codziennie wysiaduje to matce polce daleko do matki kury :-)
Uściski i postaraj się głowę do góry podnosić ... w górze jest słonko :-)
Przychówek masz imponujący, ja nie mogę doczekać się już drugi rok gąsek.Masz wspaniały inwentarz.Króliczek milusi.Pewnie, że obowiązków jest moc, ale i satysfakcja niesamowita. Nie możemy być doskonałe we wszystkim. Wrzuć na luz, ciesz się otaczającym Cię pięknem i tym, że możesz je oglądać każdego dnia. Jeśli masz potrzebę wyjazdu załatw sobie zastępstwo. Choć powiem Ci Halszko,że ja po kilkugodzinnym pobycie w mieście jestem wykończona,:) ale każdy ma inaczej. Trzymaj się, pogody ducha życzę i pozdrawiam serdecznie.Monika
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie - Ty o poranku, w zwiewnej szacie karmisz drób... , jak Zosia z "Pana Tadeusza"...
OdpowiedzUsuńTy tęsknisz o wyrwaniu się z lasu, a ja - mieszczuch - czytam i zazdroszczę tego bliskiego kontaktu z naturą :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :-)
Te kaczuszki bieguski są przesłodkie, a te małe perliczki, ach zazdroszczę:))) Wiem, wiem ile to pracy w ogrodzie i w kurniku, podziwiam. Szkoda, że nie masz nikogo do pomocy, gdybym mieszkała bliżej...
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno:)))
Ech nie martw się... :). Masz za to małe cudeńka pod opieką :)... A miasto? Może się uda choć kilka godzin uszczknąć?
OdpowiedzUsuńHalinko, ale masz dziobków do wykarmienia i nie ma się co dziwić, że masz pełne ręce roboty.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, pora byś pomyślała o prawdziwym odpoczynku poza swoim lasem. Może pora na dalszą rehabilitację w sanatoryjnych warunkach.
Jak masz ochotę "do ludzi", zapraszam do siebie, troszkę daleko ale szybko do lasu nie wrócisz. Zamów tylko pogodę, bo u nas nastała pora deszczowa. Buziaki
jakie króliczunie:>!
OdpowiedzUsuńNie załamuj się Kochana.
OdpowiedzUsuńZielsko i trawsko w ogródku nie ma się co tym przejmować. Nie wszystko musi być przecież perfekcyjne. To prawda tyle ptactwa potrzebuje sporo jedzenia i czasu na jego przygotowanie, więc nie dziwne, że jesteś zmęczona po całym dniu pracy.
Ja wychowałam się na wsi, a obecnie mieszkam w małym mieście i czasami bardzo mi brakuje wiejskiego życia. Oczywiście wiem, że wiejskie życie to nie sielanka...
Pozdrawiam serdecznie:)
Dopiero trafiłam na Twój blog i cieszę oczy przecudnymi zdjęciami!!! A ten las na samej górze...Mogę siedzieć i patrzeć, i patrzeć, i patrzeć...Taki spokój z niego bije! Marzę o takim życiu blisko natury! Pozdrawiam z wielkiego i hałaśliwego miasta...
OdpowiedzUsuńAleż piękna gromadka :) ja mam odwrotnie - uciekłabym w las ;)
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjęcia, fantastyczny post, piękne króliczki:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHalinko :) króliczątko boskie !!
OdpowiedzUsuńAle ta kaczki biegusy - piękne !
Właśnie szukam biegusów na sprzedaż - "zachorowałam" na nie .
buziaki posyłam :**
będę częściej zaglądać :)
Piękny Twój króliczek taki słodziutki jak cukiereczek,kaczuszki wszystkie cudowne.Niektórzy Halinko marzą żeby mieszkać na takim końcu świata, jak widzę masz dużo wirtualnych przyjaciół i ja się do nich przyłączam.Pozdrawiam bardzo serdecznie i w wolnej chwili zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńKaczuszki prześliczne:)
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie ile czasu trzeba poświęcić, aby utrzymać, wykarmić i zadowolić tyle gromadek ptasich. Życzę wytrwałości i pozdrawiam ciepło:)))
Witaj Droga Halszko!
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że jesteś przemęczona.
Najwyższa pora abyś zostawiła całe towarzystwo i chociaż na jeden dzień wyrwała się do miasta. Odreagujesz i z wielką radością powrócisz do swojego lasu gdzie cisza i spokój.
Podziwiam Cię Twoje gospodarstwo rozrasta się.
Króliczek prześliczny.
Przesyłam pozdrowienia:)
Cudowny króliczek ;)
OdpowiedzUsuńAleż mnie dawno tu nie było.Sielankowe widoczki .
OdpowiedzUsuńZdjęcia śliczne (króliczek - słodziak!), ale roboty z tym towarzystwem masz huk, więc nic dziwnego, że jesteś zmęczona... Tez jestem zdania, że potrzeba Ci choćć trochę wytchnienia w innych okolicznościach przyrody :). Życzę, żeby się udało i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzecudne zdjęcia, dawno nie miałam takiej frajdy :) Serdecznie pozdrawiam z Północy :)
OdpowiedzUsuńCóż...ja z kolei z chęcią wyprowadziłabym się na taki "zapomniany" skrawek świata- przecież to istny raj! W dodatku pełen życia, zieleni i pewnie powietrza pachnącego, a nie zepsutego spalinami:-) Życzę mnóstwa powodów do uśmiechu i góry optymizmu! Pozdrawiam Agnieszka ze Starej Pracowni...
OdpowiedzUsuńjaki piękny, puchaty króliczek :)
OdpowiedzUsuń