Obserwatorzy

niedziela, 14 lipca 2013

CODZIENNIE COŚ NOWEGO

W naszym domku zamieszkał nowy gość.Jest bardzo sympatyczny i ma cudowne futerko takie mięciutkie i puszyste. Bardzo lubi przebywać na podwórku i kicać między kurczakami .W pierwszych dniach przebywał w dużym drewnianym kojcu ale i tak znalazł sposób i wciąż z niego się wymykał. Teraz Wnuki wynoszą go na podwórko i do wieczora skacze i biega po całym obejściu,
Zabawa zaczyna się pod wieczór kiedy trzeba go  zamknąć w klatce.Wnuki potrafią  go złapać a ile przy tym jest ganiania i śmiechu.Króliczek przybył do nas z dużego miasta i wychowywał się na balkonie z piątką rodzeństwa i rodzicami, Hania i Franek ciągle się sprzeczają o trzymanie króliczka więc trzeba koniecznie postarać się o jeszcze jednego bo inaczej kłótnią nie będzie końca.




 
Franek nazwał go Koniczynka a Hania Pusinka.
 

Moja kaczuszka bieguska wysiedziała 10 małych kaczuszek i już na 3 dzień wyprowadziła je na wielką wodę.

 
                                        Lepiej pływają niż poruszają się .

 
          Hania nadsłuchuje czy już coś puka w jajeczku bo bardzo czeka na małe gąski.Jej minka świadczy o tym ,że słyszy pukanie i popiskiwanie. W nocy wykluły się 3 prześliczne gąski..Pierwszy raz doczekałam się gąsek.Jajka wysiedziała indyczka bo pani gąskowa nie kwapiła się do siedzenia.

 
     Podłożyłam indyczce 9 jajek a tylko wykluły się 3 sztuki (pozostałe jajka były niezalężone) ale i tak bardzo się cieszę bo są prześliczne.


 
Przybyło mi także małych kurczaków.

 
Perliki ładnie już podrosły.

 
Teraz większość dnia spędzam na karmieniu .Od świtu gotuję jajka, zrywam kilogramami pokrzywy  rozdrabniając i krojąc to wszystko by maleństwa nakarmić. Mój przychówek w tym roku jest bardzo duży ,mam do wykarmienia   
7 indyków
10 kaczuszek
8 perlików
3 gąski
55 kurczaków
Chodzenie koło tego wszystkiego jest bardzo zajmujące i na nic więcej już nie mam czasu.Wieczorem marzę tylko o łóżku i zasypiam jak niemowlę.
Ogród mój wyglada fatalnie zielsko i trawsko króluje. Nie radzę sobie z tym wszystkim . Bardzo mnie dołuje ta sytuacja i staję się coraz bardziej drażliwa .
Marzę o tym by pojechać na zakupy wyrwać się z tego lasu i pobyć trochę wśród ludzi. Czasami odnoszę wrażenie że mieszkam na końcu świata zapomniana przez Boga i ludzi. Życie czasami potrafi człowiekowi tak dokuczyć że trudno jest pogodzić się z wieloma sprawami. Czym bardziej szukam wyjścia z tej sytuacji tym bardziej dopada mnie chandra i niemoc.
 
 
Dziękuję bardzo za odwiedziny i komentarze.
 
                                             
                 

39 komentarzy:

  1. Musisz gdzieś pojechać koniecznie i pobyć z ludźmi, jeżeli uważasz, ze to Ci pomoże. Cieszy spokój i cisza, ale czasami jest jej za dużo. Chce się gwaru ludzi. Masz co karmić rzeczywiście :). Patrzeć jednak ba malutkie kaczuszki i gąski do radość. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Króliczek śliczny. No nie zła liczba dziobków do nakarmienia na Ciebie czeka:) Może uda się Tobie wyrwać gdzieś choć na chwilkę. Życzę Tobie wycieczki ładującej akumulatorki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Halszko jak u ciebie jest pieknie, sama przyroda i zwierzeta. Ten króliczek jest cudowny

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze zrobilby Ci, Halinko, wyjazd do sanatorium, ale pewnie nie mozesz zostawic gospodarstwa samego. Tyle slodkich dzieciaczkow Ci sie urodzilo, trzeba cala te czeredke wykarmic i przypilnowac. A sanatorium jest Ci w tej chwili bardzo potrzebne, nie tylko ze wzgledu na zabiegi rehabilitacyjne, ale i towarzystwo oraz wyrwanie sie z codziennosci.
    Serdecznosci

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale obrodziło w śliczności :))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyrwij się chociaż na krótko...
    Na parę godzin a systematycznie.
    Ja tak robię,
    bo inaczej bym zgłupiała od nadmiaru obowiązków...
    Śliczny zwierzyniec :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdecydowanie powinnaś wyjechać do miasta nawet jeden dzień poza domem zupełnie zmieni Twoje podejście do wszystkiego!! Sporo masz tego przychowku to mnie moich 19 kurczaków chce zjeść z kopytami a co dopiero Ciebie!! pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń
  8. no całkiem duzy ten twój inwentarz...jest co karmić..... ale jaka radość patrzeć na to ...są tacy co zazdroszczą mieszkania w takiej głuszy....
    ale dla relaksu powinnas wybrac sie do miasta choc na jeden dzień....

    OdpowiedzUsuń
  9. Halszko kochana, czasem człowiek potrzebuje odskoczni od codziennosci i tego, z czym sie boryka. Jedanak jestem pewna, ze nie zamienilabys tego swojego malego raju na zaden inny...Kroliczek jest absolutnie cudowny, nasza Lunka pewnie chetnie by sie z nim zaprzyjaznila. Trzymam mocno kciuki za Twoje dobre samopoczucie i zdrowko, oby z kazdym dniem bylo tylko lepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sanatorium zgadzam się z Panterą - na nogę chyba możesz - Trzymaj się zdrowo !

    OdpowiedzUsuń
  11. Spory inwentarz do wykarmienia. Skoro czujesz, że jesteś udręczona swoją sytuacją, musisz sobie zorganizować chociaż parę godzin wytchnienia, zapomnieć na chwilę o codzienności, oderwać od obowiązków.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zwierzaczki śliczne! Życzę wytchnienia !

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak, zwierzaki są cudowne, ale są też kula u nogi, gdy człowiek chce wyjechać gdzieś poza dom...
    Obyś znalazła siłę i radość w tym co masz i gdzie jesteś...

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj ...mój syn razem ze mną ogląda zdjecia na Twoim blogu jest zafascynowany tym światem życiem na wsi i zwierzatkami ...bardzo lubimy tu zaglądac ..zdjecia piękna kaczuszka bieguska ..śliczności....Pozdrawiam serdecznie.
    Ps Z chęcią bym Ci pomogła gdybym była bliżej to by dziecko miało wakacje niezapomniane , inne niż wszyscy

    OdpowiedzUsuń
  15. no towarzystwo do wykarmienia dosyć spore,czasami bywa że nie dajemy rady, ja w tym roku musiałam z działką trochę odpuścić ze wzgledu na operacje ale sie pogodziłam z tym , jeśli czujesz że chcesz wyjechać to jedź chociaz na parę godzin,niech to będę godziny leniuchowania.

    OdpowiedzUsuń
  16. Halszko kochana... drobiu masz co niemiara !
    kaczuchy śliczne...
    fakt masz co robić... bo jest co karmić...
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  17. Małe a cieszy :) pięknie ci się tam rozmnaża i pięknie rośnie i niech tak zostanie :) a ty wyrwij się na dzień dwa gdzieś o miasta do znajomej czy rodziny w odwiedziny. Czasem to pomaga.

    OdpowiedzUsuń
  18. Halszko, ja u Ciebie nabieram rozpędu :-) i z prawdziwa przyjemnością podglądam Twój drób i wszystko inne.
    Pierwszy raz posadziłam kurę na jajkach i jestem tym strasznie podkręcona :-)Kiedy patrzę jak codziennie wysiaduje to matce polce daleko do matki kury :-)
    Uściski i postaraj się głowę do góry podnosić ... w górze jest słonko :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Przychówek masz imponujący, ja nie mogę doczekać się już drugi rok gąsek.Masz wspaniały inwentarz.Króliczek milusi.Pewnie, że obowiązków jest moc, ale i satysfakcja niesamowita. Nie możemy być doskonałe we wszystkim. Wrzuć na luz, ciesz się otaczającym Cię pięknem i tym, że możesz je oglądać każdego dnia. Jeśli masz potrzebę wyjazdu załatw sobie zastępstwo. Choć powiem Ci Halszko,że ja po kilkugodzinnym pobycie w mieście jestem wykończona,:) ale każdy ma inaczej. Trzymaj się, pogody ducha życzę i pozdrawiam serdecznie.Monika

    OdpowiedzUsuń
  20. Wyobrażam sobie - Ty o poranku, w zwiewnej szacie karmisz drób... , jak Zosia z "Pana Tadeusza"...

    OdpowiedzUsuń
  21. Ty tęsknisz o wyrwaniu się z lasu, a ja - mieszczuch - czytam i zazdroszczę tego bliskiego kontaktu z naturą :-)
    Pozdrawiam! :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Te kaczuszki bieguski są przesłodkie, a te małe perliczki, ach zazdroszczę:))) Wiem, wiem ile to pracy w ogrodzie i w kurniku, podziwiam. Szkoda, że nie masz nikogo do pomocy, gdybym mieszkała bliżej...
    Ściskam mocno:)))

    OdpowiedzUsuń
  23. Ech nie martw się... :). Masz za to małe cudeńka pod opieką :)... A miasto? Może się uda choć kilka godzin uszczknąć?

    OdpowiedzUsuń
  24. Halinko, ale masz dziobków do wykarmienia i nie ma się co dziwić, że masz pełne ręce roboty.
    Faktycznie, pora byś pomyślała o prawdziwym odpoczynku poza swoim lasem. Może pora na dalszą rehabilitację w sanatoryjnych warunkach.
    Jak masz ochotę "do ludzi", zapraszam do siebie, troszkę daleko ale szybko do lasu nie wrócisz. Zamów tylko pogodę, bo u nas nastała pora deszczowa. Buziaki


    OdpowiedzUsuń
  25. Nie załamuj się Kochana.
    Zielsko i trawsko w ogródku nie ma się co tym przejmować. Nie wszystko musi być przecież perfekcyjne. To prawda tyle ptactwa potrzebuje sporo jedzenia i czasu na jego przygotowanie, więc nie dziwne, że jesteś zmęczona po całym dniu pracy.
    Ja wychowałam się na wsi, a obecnie mieszkam w małym mieście i czasami bardzo mi brakuje wiejskiego życia. Oczywiście wiem, że wiejskie życie to nie sielanka...

    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Dopiero trafiłam na Twój blog i cieszę oczy przecudnymi zdjęciami!!! A ten las na samej górze...Mogę siedzieć i patrzeć, i patrzeć, i patrzeć...Taki spokój z niego bije! Marzę o takim życiu blisko natury! Pozdrawiam z wielkiego i hałaśliwego miasta...

    OdpowiedzUsuń
  27. Ależ piękna gromadka :) ja mam odwrotnie - uciekłabym w las ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Fantastyczne zdjęcia, fantastyczny post, piękne króliczki:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. Halinko :) króliczątko boskie !!
    Ale ta kaczki biegusy - piękne !
    Właśnie szukam biegusów na sprzedaż - "zachorowałam" na nie .
    buziaki posyłam :**
    będę częściej zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Piękny Twój króliczek taki słodziutki jak cukiereczek,kaczuszki wszystkie cudowne.Niektórzy Halinko marzą żeby mieszkać na takim końcu świata, jak widzę masz dużo wirtualnych przyjaciół i ja się do nich przyłączam.Pozdrawiam bardzo serdecznie i w wolnej chwili zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  31. Kaczuszki prześliczne:)
    Wyobrażam sobie ile czasu trzeba poświęcić, aby utrzymać, wykarmić i zadowolić tyle gromadek ptasich. Życzę wytrwałości i pozdrawiam ciepło:)))

    OdpowiedzUsuń
  32. Witaj Droga Halszko!
    Przypuszczam, że jesteś przemęczona.
    Najwyższa pora abyś zostawiła całe towarzystwo i chociaż na jeden dzień wyrwała się do miasta. Odreagujesz i z wielką radością powrócisz do swojego lasu gdzie cisza i spokój.
    Podziwiam Cię Twoje gospodarstwo rozrasta się.
    Króliczek prześliczny.
    Przesyłam pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ależ mnie dawno tu nie było.Sielankowe widoczki .

    OdpowiedzUsuń
  34. Zdjęcia śliczne (króliczek - słodziak!), ale roboty z tym towarzystwem masz huk, więc nic dziwnego, że jesteś zmęczona... Tez jestem zdania, że potrzeba Ci choćć trochę wytchnienia w innych okolicznościach przyrody :). Życzę, żeby się udało i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  35. Przecudne zdjęcia, dawno nie miałam takiej frajdy :) Serdecznie pozdrawiam z Północy :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Cóż...ja z kolei z chęcią wyprowadziłabym się na taki "zapomniany" skrawek świata- przecież to istny raj! W dodatku pełen życia, zieleni i pewnie powietrza pachnącego, a nie zepsutego spalinami:-) Życzę mnóstwa powodów do uśmiechu i góry optymizmu! Pozdrawiam Agnieszka ze Starej Pracowni...

    OdpowiedzUsuń
  37. jaki piękny, puchaty króliczek :)

    OdpowiedzUsuń